Rodzice mieli rację. Studiował na łódzkiej Akademii Medycznej, pasjonował się narciarstwem alpejskim. Medycyna wciągnęła go. Z  jeszcze ciepłym dyplomem lekarz Tomasz Moszura poszedł do pracy w Klinice Kardiologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.

„Miałem szczęście znaleźć się pod opieką doskonałego fachowca, profesora Andrzeja Sysa” – wspomina. „Profesor dbał o to, bym się zawodowo rozwijał”.

„Lekarzem zostałem przez przypadek” – przyznaje Tomasz Moszura, profesor nauk medycznych, kardiolog dziecięcy

Młodego doktora najbardziej interesowała pediatria i  kardiologia interwencyjna. Dużo o tym czytał w  medycznych magazynach, obserwował, co się dzieje w zagranicznych klinikach. Wkrótce lekarz Tomasz Moszura operował pierwsze dzieci z wrodzonymi wadami serca, poszerzając im tętnice za pomocą mikroskopijnych stentów. To była bardziej zegarmistrzowska niż chirurgiczna robota. Doktor przeprowadzał też pionierskie zabiegi u niemowląt. Wszczepiał zastawki, nie rozcinając klatki piersiowej dziecka. Pochłaniała go techniczna strona ratowania życia.

„Gdy tłumaczę rodzicom, co będę robił na stole operacyjnym przy ich chorych dzieciach, najlepiej rozumieją mnie ojcowie-hydraulicy” – z humorem opowiadał doktor. Rodzice małych pacjentów ufali mu bezgranicznie.

„Byłam spokojna o moją córkę, bo przed zabiegiem doktor Moszura dużo czasu poświęcił na wyjaśnienie mi, co i dlaczego będzie robił przy serduszku Martynki” – na facebooku napisała jedna z matek.

Na specjalistyczne szkolenia doktor jeździł do klinik w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. W 1999 roku obronił doktorat. Miał oferty pracy z renomowanych zachodnioeuropejskich klinik, lecz został w Łodzi. Nie żałuje tego. Uważa, że w życiu ważne są nie tylko pieniądze. Wciąż mieszka w Pabianicach.

„Lekarze z  Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki pod kierunkiem doktora Tomasza Moszury naprawiają serduszka nawet czterogodzinnym noworodkom” – pisała Polska Agencja Prasowa, gdy pabianiczanin podjął się kolejnego niezwykle trudnego zabiegu.

„Nikt wcześniej nie odważył się przeprowadzić tak karkołomnej operacji u tak małego dziecka”.

Przeczytaj też: kardiolog z Pabianic wykonał nietypowy zabieg u 23-latka

W 2015 roku lekarze z całego świata obserwowali telewizyjną transmisję operacji skomplikowanych wad serca noworodków i kilkuletnich dzieci, przeprowadzanych przez kardiologów z łódzkiej „Matki Polki”. Jednym z pacjentów zespołu doktora Tomasza Moszury był półroczny chłopiec, drugim - piętnastodniowy noworodek w ciężkim stanie. Oba zabiegi powiodły się.

Polacy poznali doktora Tomasza dzięki telewizyjnemu programowi „36,6” Ewy Drzyzgi w stacji TVN. Kardiolog z  Pabianic pokazywał telewidzom, jak do żyły udowej pacjenta wprowadza zastawkę, która następnie wędruje do komory serca, a  stamtąd do tętnicy płucnej. Na widzach zrobiło to ogromne wrażenie. Odcinek można obejrzeć TUTAJ

„Lekarzem zostałem przez przypadek” – przyznaje Tomasz Moszura, profesor nauk medycznych, kardiolog dziecięcy

W  kwietniu 2019 roku doktor habilitowany nauk medycznych Tomasz Moszura, kierownik Pracowni Hemodynamiki w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki, odebrał w Pałacu Prezydenckim akt nominacji na stopień profesora medycyny. Uroczystość w Warszawie obserwowała żona Tomasza i ich córki, bliźniaczki. Ojcem profesora jest inżynier Andrzej Moszura (rocznik 1942), wieloletni dyrektor i  prezes Pabianickiej Fabryki Żarówek Polam (później Philips). Moszurowie sprowadzili się do Pabianic w 1997 roku.

"My, pabianiczanie", Roman Kubiak