E-papierosy stają się coraz bardziej popularne wśród młodych ludzi. Pali je już co czwarty polski nastolatek, jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, powołując się na badania Biura ds. Substancji Chemicznych. Według danych w pozostałych grupach wiekowych na przestrzeni ostatnich lat zanotowano spadek zainteresowania e-papierosami. Wzrosła w tym czasie liczba osób dorosłych korzystających z podgrzewaczy tytoniu.

- Klientów przybywa i ubywa falami – mówi Robert, który prowadzi sklep z e-papierosami w naszym mieście. - Miałem takich, którzy przez lata palili e-papierosy i przestawali.

Ale zastoju w interesie nie ma. Na ich miejsce zawsze przychodzą nowi klienci.

- Wielu innych, którzy nawet po 5, 6 lat zaopatrywali się u mnie, zrezygnowało z papierosów elektronicznych na rzecz Iqos-ów, czyli urządzeń do podgrzewania tytoniu – dodaje pabianiczanin. - To taki krótki „papieros” ze zbitym tytoniem. Śmierdzi palonym popcornem albo gorzej, ja wolałbym już zapalić normalnego papierosa.

E-papieros jako dodatek?

Niektórzy z palaczy sięgają po niego z ciekawości, inni dla odmiany, chęci spróbowania czegoś innego. Wielu kieruje się przekonaniem, że takie „papierosy” są po prostu mniej szkodliwe.

- Ja dość długo paliłem jedno i drugie – dodaje Robert. - Jakoś brakowało mi smaku takiego tradycyjnego tytoniu. Papierosy jednak rzuciłem. Został odruch sięgania po nie, palę więc te elektryczne.

Nowatorskie papierosy wbrew zapowiedziom producentów nie wpływają na rzucenie palenia. A głównym efektem ich istnienia na rynku jest zwiększenie się grupy młodych sięgających po nikotynę. Kim są klienci sklepów z e-papierosami? Częściej kobiety czy mężczyźni sięgają po taki elektroniczny gadżet?

- Nie ma reguły. Śmiało mogę powiedzieć, że jest pół na pół – ujawnia sprzedawca. – Owszem, jest teraz taka nagonka na młodych, że tylko oni palą i że robią to coraz chętniej. Potwierdzam, młodzież przerzuca się z tradycyjnych papierosów na te elektroniczne, ale wśród moich klientów są też emeryci i osoby w średnim wieku.

Młodych do e-papierosów przyciąga też ciekawość.

- Dymek można fajny wypuszczać, kółka z niego robić i bawić się tym na różne sposoby – dodaje sprzedawca.

Dość często można usłyszeć, że moda na e-papierosy pojawiła się z przekonaniem, że jest on „zdrowszym” zamiennikiem tradycyjnych papierosów.

- Ja w tym temacie jestem od 8 lat – mówi Robert. - Gdy zaczynałem, to chciałem wiedzieć, co palę. Szczególnie, że często docierały do mnie różne informacje na ten temat i przepychanki słowne dotyczące tego, co jest zdrowsze, a co bardziej szkodliwe. W tym czasie chyba przeczytałem tylko jeden rzetelny artykuł o tym, ile i jakich substancji szkodliwych jest w tradycyjnych papierosach, ich elektronicznych wersjach i w fajkach.

Płyn używany w e-papierosach to mieszanka czterech składników: gliceryny, glikolu, aromatu i nikotyny w płynie.

- Gdyby to było takie szkodliwe, to nikt nie dopuściłby tego do sprzedaży – uważa pabianiczanin. - Wszystko jest sprawdzane, badane w laboratoriach, towar ma akcyzę.

Przeciwników takiego podejścia też oczywiście nie brakuje. Bo nikt nie zaprzeczy, że w e-papierosach znajdują się substancje, które uzależniają – jest tam nikotyna. Ponadto dym przez nie produkowany nie jest czystą parą wodną. Nie zawiera on jednak związków smolistych, jak zwykły dym papierosowy. Układ oddechowy narażony jest pomimo to na związki powstające podczas podgrzewania gliceryny, glikolu propylenowego i aromatu nikotynowego, które wchodzą w skład liquidu. I mimo, że stężenie rakotwórczych związków jest dużo niższe niż w dymie papierosowym, nadal jest zbyt wysokie, aby nie było szkodliwe.

Sposób na zerwanie z nałogiem?

Nie brakuje jednak opinii, że e-papierosy są najskuteczniejszą formą pomocy w rzuceniu palenia.

„Moc” nikotyny w e-papierosie określana jest w skali od 0 do 20. Reguluje to sam użytkownik w zależności od upodobania i tego, ile nikotyny potrzebuje.

- Z „zerówek” korzystają ludzie, którzy mają już tylko odruch palenia, a ten pozostał przy jego rzucaniu – mówi sprzedawca. - Puszcza się wtedy dymek i tyle. Plusem jest fakt, że to nie śmierdzi. Minusem, że gliceryna obecna w aerozolu osiada na szybach. Te dość szybko robią się matowe. Do tego przywiera też kurz. Wiem, jak to wygląda, zwłaszcza zimą w samochodzie, gdy okna są pozamykane. Szyby są tłuste.

Ale płyn do mycia naczyń i szyb wszystko załatwia.

- Miałem takie klientki, które stopniowo schodziły do zerowego poziomu nikotyny, aż rzuciły palenie – dodaje pabianiczanin.

Do e-papierosów przyciąga jeszcze ich smak i aromat. Aromaty są od tytoniowych po owocowe, są herbaciane i kawowe. Są takie o smaku ciastek, czekolady, mięty czy coca coli.

- Mamy marakuję i ogórka zielonego – dodaje Robert. - Największą popularnością cieszą się smaki owocowe, te najbardziej delikatne. Ja prywatnie nie znoszę truskawki. Dla mnie jest mdła, a niektórzy ją uwielbiają.

Są klienci, którzy trwają przy jednym smaku, góra dwóch.

- Ja testuję, szukam czegoś nowego. Kubki smakowe nam się przyzwyczają i wszystko staje się jałowe – zapewnia pabianiczanin.

Gra warta świeczki?
Koszty nałogu, jakie ponoszą użytkownicy e-papierosów, są porównywalne z tymi, które dotyczą palaczy tradycyjnych papierosów. Ceny aromatów zaczynają się od 24 zł w górę. Tutaj wszystko zależy od firmy, która produkuje daną substancję. Razem z pozostałymi składnikami wychodzi jakieś 70-80 zł za butelkę płynu. W jakim czasie zostanie to „wypalone”, zależy od użytkownika i jego upodobań.

- Mnie wystarcza to na góra dwa tygodnie – dodaje Robert. - Ale znam takich, którym wystarcza nawet na miesiąc.

Cena papierosów to 16-17 zł za paczkę. Przy jednej dziennie to wydatek prawie 500 zł w miesiącu.

W przypadku e-papierosów dochodzą jeszcze koszty eksploatacji urządzenia, które ma określoną trwałość. Większy wydatek czeka też tych, którzy taką przygodę z e-papierosem planują rozpocząć. Po prostu dochodzą koszty urządzenia. Dla początkujących sięgają one od 80 do 150 zł. Ale są też takie po kilka tysięcy zł. Czy te urządzenia różnią się od siebie? Przede wszystkim mocą, te większe podają więcej nikotyny przy jednym zaciągnięciu.

Jak to działa?

Papierosy elektroniczne różnią się między sobą kształtem. Są większe i mniejsze. Niektóre przypominają papierosy, cygara lub fajki. Producentom też nie brakuje fantazji. Niektóre z e-papierosów mają nowoczesny wygląd, przypominają długopisy, pendrive'y bądź jeszcze inne przedmioty codziennego użytku. Składają się z baterii, elementu grzewczego oraz miejsca do przechowywania płynu.

E-papieros wytwarza aerozol w wyniku podgrzania płynu (tzw. liquid). Urządzenie zasilane jest przez baterię/akumulator. Płyn w swoim składzie ma glikol, glicerynę, nikotynę i aromaty. Palacze wdychają ten aerozol do płuc, ale nie tylko oni. „Palą” też osoby postronne.