- Po waszych artykułach w gazecie ostatnio tylko dwa razy wywieźli gnojówkę na pola – mówi mieszkaniec ulicy Jasnej. - Miejmy nadzieję, że to koniec naszej udręki.
Od wielu lat mieszkańcy Bychlewa i południowej części Pabianic narzekają na fetor, który niesie wiatr od pól. Winę za to zrzucali na właścicieli chlewni z Bychlewa i Jadwinina. Okazuje się jednak, że to tylko czubek góry lodowej.
- Ludzie się śmieją, że w szkole nie da się okna otworzyć, że to jakaś zbiorowa histeria – mówi mieszkaniec Pogodnej. - Ale do śmiechu nikomu nie jest, gdy dzieci wymiotują na lekcjach od tego smrodu. Siedzą w 30 stopniowym upale, bo okna nie da się otworzyć. Tak jest od lat, choć każdy kto mieszka w Bychlewie wie, kto jest temu winny.
Okazuje się, że dwóch panów urządziło sobie biznes z wylewania na pola i do rzeki nieczystości wybieranych z szamb oraz odbieranej ze świniarni gnojownicy.
- Wiozą to potem na swoje pola i wylewają. Mają tam pokopane dziury blisko rzeki. Wiadomo, że fekalia spływają potem do tej rzeki i płyną do centrum Pabianic – mówi mężczyzna, wskazując miejsca na polach. - Tylko ci, którzy niedawno się tutaj wybudowali, nie wiedzą, kto jest odpowiedzialny za ten smród.
O tym, że śmierdzi w tej części Pabianic, regularnie informuje pani Anna z Jasnej. Najpierw podejrzewała, że to woda zrzucana z ujęcia wody Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Okazało się, że woda z odżelaziaczy nie ma zapachu. Jest czysta. Na odór z rzeki skarżyli się też mieszkańcy ulicy Mariańskiej.
- W Pabiance płynie gnojówka – przekonuje mężczyzna z Bychlewa. - Zrzuty odbywają się nawet trzy razy dziennie. Pierwszy jest o 6.00. Ale bywa, że i w nocy leją fekalia do rzeki. Gdy czasami Straż Miejska za nim jedzie, to zrzuca zawartość beczki na swoje pole. Ale to rzadkość, bo wtedy w ciągu doby musi je zaorać.
W takiej beczce może przewozić 4.000 litrów. Skąd bierze fekalia? Od mieszkańców okolicy. Jak mają zapłacić 100 zł za opróżnienie szamba rzetelnej firmie, to za nielegalny odbiór płacą 50 zł. Tutaj nikogo nie dziwi, że śmierdzący biznes kwitnie.
- Była kobieta w Bychlewie, która z nimi poszła na wojnę. Sprowadzała kontrole, filmowała ich wyczyny i fotografowała, to robili jej na złość wylewali gnojówkę codziennie koło jej domu. Raz nawet oblali jej dom – mówi mężczyzna. - Ale smród to pikuś przy ilości much, które tutaj się mnożą. Nie możemy od lat okien otwierać, bo miliony much wchodzą nam do domów. Mieszkamy niby na świeżym powietrzu, za miastem, ale raju przez tych dwóch panów nie mamy.
Ten brzydki zapach wąchają regularnie mieszkańcy bloków na Bugaju, bo wiatr niesie zapachy od Bychlewa. Codziennie śmierdzi między domami przy Jasnej, Polnej, Pogodnej, Gospodarczej, Jutrzkowickiej.
„Znów mamy smród znad rzeki Pabianki. Tym razem ten niemiły zapach był bardzo intensywny. Pojawił się w piątek wieczorem około godz. 19.30” – pisze w mailu pani Anna z ulicy Polnej.
Ten ostry, nieprzyjemny zapach zmusza mieszkańców do zamykania okien.
- Sprawdzimy te informacje. Nikt nie może bezkarnie wywozić fekaliów na pola – mówi Agnieszka Pietrowska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim.
Sprawą zajęła się też Izabela Rzempowska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w Starostwie Powiatowym. W gminie Pabianice też się tym tematem zajmują.
- Dostaliśmy donos na piśmie dotyczący pana, który wybiera fekalia i jak pisze informator, wylewa je na pola. Zajmiemy się sprawą – obiecuje Sylwester Izbicki, kierownik Referatu Ochrony Środowiska w Gminie Pabianice.
Śmierdzący biznes istnieje od wielu lat. Nikt o tym nie wie? Okazuje się, że to tajemnica poliszynela, bo rodowici mieszkańcy Bychlewa cierpią z powodu smrodu, ale nie chcą donosić na sąsiadów.
- Ostatnio się skarżył jeden z nich słowami, że co za złe ludzie się sprowadzili do nas i im krzywdę robią – mówi mężczyzna. - Ci ludzie zupełnie nie rozumieją, co znaczą dobre stosunki sąsiedzkie.
Komentarze do artykułu: Na tropie śmierdziela
Nasi internauci napisali 23 komentarzy
komentarz dodano: 2016-09-08 17:04:55
komentarz dodano: 2016-09-04 18:44:24
OK. Dzięki i pozdrawiam.
komentarz dodano: 2016-09-04 18:40:12
komentarz dodano: 2016-09-04 18:18:25
A Ty, jak zwykle z grubej rury ! Ja podziękowałem.
Miałem na myśli znajomość tematu przez urzędasów i ich niemrawość do skutecznego rozwiązania tego śmierdzącego problemu. Pisałem we wcześniejszych postach.
Najpierw, trzeba mieć, co czesać...
komentarz dodano: 2016-09-04 18:11:14
komentarz dodano: 2016-09-04 17:49:49
OK. W porządku. Dzięki za info.
Ja tak głęboko w gnojówce nie siedzę ( znajomośc tematu ), ale z tego smutny wniosek, że będziemy fetor wąchać nadal...
komentarz dodano: 2016-09-04 16:47:18
komentarz dodano: 2016-09-04 14:38:53
Korekta..., bo teraz z tego smrodu, mnie się coś porąbało, ale bez kija...
Nawet w sprawie cen, nie masz racji, bo to był temat " Fruwam "
@Fruwam
Sorry, za pomyłkę. Pełna racja z cenami.
komentarz dodano: 2016-09-04 14:34:19
Kij, to sobie włóż w ... , bo znów wszystko porąbałeś.
Po pierwsze : mowa o gnojówce celowo wylewanej na pola i do rzeki, przez " biznesmenów ", więc gdzie tu mowa o normalnych wiowych aromatach ? Dopóki oni nie wyjechali z tym procederem, nikt nie narzekał.
Po drugie : skrażą się sami mieszkańcy Bychlewa - a przecież prawie to wieś - a przede wszystkim mieszkańcy Pabianic. Ja, mieszkam przy 20 stycznia i czasami fetor jest nie do wytrzymania. To nie jest w porzadku !
I tylko w jednym masz rację : ceny ! No, ale to jest taki sam temat, jak ta śmierdzaca gnojówka...
komentarz dodano: 2016-09-04 13:25:35
komentarz dodano: 2016-09-04 12:25:27
I nie usprawiedliwiam tu nikogo, bo współczuję wszystkim którzy muszą żyć w tym smrodzie ale skoro władze nic z tym nie robią to komuś to jest na rękę. I tu też mógłby się ktoś przyjrzeć komu.
komentarz dodano: 2016-09-04 09:24:11
No, tak ostro, to jeszcze nie było. Myślisz, że gnojówkarze załapią cykora ? Wątpię...
Trzeba im dowalić takie kary finansowe, żeby palcem z biedy, do d... nie trafili.
A po drugie : ja nie jestem spec, ale jak ogień pójdzie na gnojówkę i się zagotuje, to pół Pabianic ze smrodu zemdleje...
komentarz dodano: 2016-09-04 09:09:02
komentarz dodano: 2016-09-03 21:54:03
Przechodziłem kiedyś Zamkową, gdy zauważyłem, że z byłej fabryki do Dobrzynki leje się wystawioną z okna rurą jakaś czarna ciecz.
I to w biały dzień!!!
Zadzwoniłem z informacją do Wydz. Ochrony Środowiska U.M. Jakaś pani odpowiedziała mi, że zajmie się tematem, ale nie od razu, bo ma jakieś ważne inne sprawy. A przecież w tej sytuacji trzeba było interweniować natychmiast!!
Myślę, że chodziło o interes znanego sponsora/mecenasa, więc ostrej reakcji raczej być nie mogło.
komentarz dodano: 2016-09-03 18:59:01
Rację ma " oburzony ". W tej sytuacji, trzeba byłoby zrobić koło pióra urzędasom. Za bardzo spolegliwi są... Przeciez musi być jakiś hak na tego skurczybyka.
Rację ma i " Car ". Za szmaty gnojówkarza i na afisz. Ale może być problem. Mamy tak beznadziejne prawo, że skuns dalej będzie gnoił fekaliami, a problemy mogą mieć niewinni ludzie. Proponuję, wzorem pewnego proboszcza, napisac skargę. My, do Ministerstwa Zdrowia.
@ lukasz
Komedia ?
Smród, to smród i jajcowanie z fetoru, bez względu na to, komu i gdzie dokucza,to nie jest zbyt dowcipne.
komentarz dodano: 2016-09-03 15:28:43
komentarz dodano: 2016-09-03 09:05:04
jesli zglosisz kopcący komin , albo ze firma leje scieki poprodukcyjne do kanalizacji to zaraz jest zainteresowanie
syf wylewany na pola w upalne dni i smród unoszący sie kilometrami wokół nikogo nie rusza
może jednak to powinno byc zglaszane do sanepidu , napiszmy wprost chyba nie jest "normalne" oblewanie odchodami okolicy
czy tak musi być ? powoli do ludzi dociera ze trzeba sprzątanąc po własnym psie bo inni to wytykaja moze trzeba zaczac pisac czesciej o tym smrodzie
komentarz dodano: 2016-09-03 00:06:19
komentarz dodano: 2016-09-02 22:37:26
Gdy tam cokolwiek zgłosić, to owszem - przyjmą zażalenie i ... cisza.
Pewnie zbyt mała obsada kadrowa i takie tam inne jeszcze "wytłumaczenia".
komentarz dodano: 2016-09-02 21:36:56
komentarz dodano: 2016-09-02 21:21:37
komentarz dodano: 2016-09-02 21:14:41
komentarz dodano: 2016-09-02 19:55:36
Urzędnicy pochodzą po polach, zbadają, pomierzą, powąchają i to wszystko oleją.