Dyżurny straży odebrał  zgłoszenie z prośbą o pomoc w dostaniu się mieszkania. Służby zaalarmował zaniepokojony mężczyzna. Twierdził, że nie może dostać się do mieszkania. W środku była jego żona, z którą się wcześniej pokłócił. Obawiał się, że kobieta mogła coś sobie zrobić. 64-latka nie odpowiadała na nawoływanie i pukanie do drzwi.

Na miejsce przyjechali strażacy. Potwierdzili zgłoszenie i dostali się do mieszkania na parterze. Weszli przez okno balkonowe.

- W środku zastali śpiącą kobietę – mówi mł. asp. Bartosz Angiel. - Dobudzali ją i wezwali pogotowie. Z kobietą był utrudniony kontakt logiczno-słowny. Tłumaczyła, że po wyjściu męża z domu wzięła leki nasenne.

Ratownicy medyczni przejęli 64-latkę o godz. 2.30. Po przebadaniu jej uznali, że nie wymaga hospitalizacji.