Wykład o tych pięknych i ciekawych owadach w Afloparku poprowadzili dr hab. Krzysztof Pabis i dr Robert Sobczyk z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii Uniwersytetu Łódzkiego.
Biolodzy mówili o tym, jak motyle obserwować, opowiedzieli o ich budowie i zwyczajach, zdradzili nawet kilka motylich sekretów, o których wiedzą tylko wtajemniczeni w ich życie naukowcy i pasjonaci.

- Zapewne każdy z nas miał motyla w ręku. Po tak bliskim spotkaniu na palcach czy dłoni został „pyłek”. Co to takiego, czy wiecie – zapytał zebranych prof. Krzysztof Pabis.

- Może to pyłek z kwiatów? Albo coś, co chroni skrzydła motyla – domyślali się głośno pabianiczanie.

Ani jedno, ani drugie. Ów pyłek to łuski pokrywające skrzydła motyla.

- Gdy spojrzymy na takie skrzydło pod mikroskopem, to okazuje się, że są na nim maleńkie łuseczki, często zdobione, perforowane, ułożone dachówkowato jak łuski ryb – opowiada biolog.
Na temat owego „pyłku” krąży wiele mitów.

Ten najczęściej powtarzany dotyczy informacji, że motyl nie poleci, jak go złapiemy i za dużo tego pyłku zostanie na naszych dłoniach.

- To nie jest prawda - zapewniał wykładowca. - Ten pyłek sam się ściera podczas lotu. Warto też pamiętać, że każda taka łuska ma inny kolor. Wzór na skrzydłach motyla powstaje jak dziecięca wyklejanka. Każda łuska to taki malutki kartonik w innym kolorze przyklejany przez dziecko. Jak ułożymy je odpowiednio gęsto, to powstaje wzór.

Te skrzydła nie są gładkie. Są zbudowane z osobnych elementów. A dlaczego są takie kolorowe?

- Łuski mogą mieć barwniki, a tych barw jest wiele. Jednak część kolorów wcale nie jest skutkiem obecności barwnika – wyjaśniał wykładowca. - Spójrzmy na niektóre tropikalne motyle, a u nas na maleńkie modraszki. My widzimy niebieski kolor, a ich skrzydła są przezroczyste. Skąd takie złudzenie? Łuski są tak zbudowane, że padające na nie światło załamuje się. Efekt jak na mydlanej bańce, która robi się kolorowa w świetle, a taka nie jest.

Barwa skrzydeł może też ulegać zmianie w zależności od kąta, pod jakim na nie spojrzymy. I tak polskie motyle mieniaki są czarne lub ich skrzydła połyskują na granatowo-niebiesko.

Dzienne czy te latające w nocy. Jaka jest między nimi różnica?

- I tutaj też należy odnieść się do kilku potocznych opinii o ćmach. One latają nie tylko nocą. Wiele z nich obserwowanych jest w ciągu dnia – mówi dr Robert Sobczyk. - Wyznacznikiem tego, że dany motyl jest ćmą, nie są również kolory, bo nie tylko motyle dzienne mogą pochwalić się barwnymi skrzydłami. Wiele ciem również potrafi zaskoczyć i zaprezentować się w barwnej odsłonie. Podczas gdy sporo motyli dziennych jest po prostu jednokolorowych, burych, brązowych.

Wszystko rozchodzi się o czułki.

- Motyle dzienne mają na ich końcach buławeczkę, małe zgrubienie. A ćmy mają bardzo różnicowane czułki, ale zgrubienia brak – dodaje biolog. - W przypadku samców czułki u ciem są pierzaste, co ułatwia im wychwytywanie feromonów wysyłanych przez samice.

To bardzo czuły „sprzęt”.

- Samce jedną cząsteczkę feromonu mogą wyczuć z miliona innych. Trafiają tak do samicy, która siedzi sobie na drzewie i czeka - dodaje Krzysztof Pabis. - Samice niechętnie latają. Gdy wyjdą z poczwarki siadają na drzewie. One mają bardzo grube, potężne odwłoki i po prostu siedzą i pachną, czekając na swojego wybranka.

A ten jest gotowy do takiej „panny” przylecieć z bardzo daleka. Wyczuwa ją nawet z odległości kilku kilometrów.

Od jaja do motyla

Co dzieje się po drodze…? Jest gąsienica i poczwarka. Wiele osób nawet nie kojarzy gąsienic z motylami, są tak od nich różne. Jakby były przedstawicielami innego gatunku. Robakowate gąsienice zjadają rośliny, krusząc je żuwaczkami. W zależności od gatunku motyla można spotkać je na kapuście, na bukszpanie. Na pokrzywach żerują czarne gąsienice rusałki pawik (pawie oczko), jednego z najpospolitszych motyli. Na koprze albo marchwi stołują się piękne kolorowe gąsienice pazia królowej.

Gdy gąsienica podrośnie, będzie najedzona i gotowa, zmienia się w poczwarkę. Niektóre z nich budują kokony, w których następuje kolejny etap ich przeobrażenia.

Skórka gąsienicy schodzi i tworzy się inny, tajemniczy twór, który nie je i nie porusza się. Poczwarki możemy spotkać na roślinach, pod ziemią w przypadku ciem lub w szparach kory.

- Taka przemiana w motyla twa kilkanaście, kilkadziesiąt dni, czasem przez całą zimę – opowiada biolog. - A w środku dzieją się prawdziwe cuda, i nawet naukowcy do końca nie wiedzą, jakie. Tam się wszystko rozpuszcza, całe wewnętrzne struktury, które formują się na nowo – mówiąc w uproszczeniu. Tylko niektóre zostają niezmienione. Między innymi fragmenty układu pokarmowego i bardzo prostego układu nerwowego.

Czy motyl pamięta, jak był gąsienicą?

- Owszem, przeprowadzono eksperyment, w którym potraktowano gąsienicę nieprzyjemną dla niej substancją chemiczną, nie robiąc jej krzywdy – opowiada profesor. - Okazało się, że motyl miał później do niej awersję. Coś tam pamiętał.

Jak długo żyją motyle?

- Różnie. Cytrynki, które dobrze znamy, mogą żyć nawet 11 miesięcy – mówi wykładowca. – Zimują, leżąc wśród liści. Są nieaktywne i budzą się wiosną. Rusałka pawik zimuje chętnie w piwnicach i na strychach. Ale są też takie motyle, które żyją kilkanaście dni i ćmy, które żyją dosłownie dwa, trzy dni. Te w zasadzie się nie odżywiają, nawet nie mają ssawki - trąbki, z której są znane motyle. One żyją po to, żeby się rozmnożyć.

Co jedzą te owady?

- Przede wszystkim nektar, ale nie tylko – dodaje Krzysztof Pabis. - Przylatują również do gnijących owoców. Piją wodę. Siadają wtedy na wilgotnej ziemi i spijają ją razem z solami mineralnymi. Wiele motyli siada też na niezbyt przyjemnych dla nas rzeczach, na odchodach, padlinie.

Czego tam szukają?

- Najczęściej sodu. Zbierają go częściej panowie i przekazują później partnerkom jako rodzaj prezentu ślubnego, który będzie służył do odżywiania jaj – dodaje wykładowca. - Są ćmy pijące krew, ale nie u nas tylko w Azji. Są sporych rozmiarów, przylatują w nocy do otwartych ran dużych zwierząt, ale czasem atakują też ludzi. Mają mocną ssawkę, którą wwiercają w skórę. W Tajlandii są ćmy, które spijają łzy. Żeby wywołać płacz, nie przebierają w środkach, są bezwzględne. Swoje ssawki wciskają do woreczka spojówkowego.

Czy motyle widzą i słyszą?

- Większość tak. One rozpoznają kolory, mają nawet preferencje co do koloru kwiatów, łącząc go z ilością nektaru – opowiada biolog. - Motyle się uczą. Nieźle widzą ruch, ale jak to jest przetwarzane, nie dowiemy się nigdy, bo nie będziemy motylami.

Niektóre z motyli wychwytują dźwięki, inne je wydają. Dotyczy to zwłaszcza ciem i wiąże się z łączeniem w pary.

- Charakterystyczne kliknięcia w odpowiednich seriach sprawiają, że samica przyciąga samca, albo odwrotnie – wyjaśnia biolog.

Są też ćmy, które oszukują dźwiękiem nietoperze. Te latające ssaki posługują się echolokacją. Wydają dźwięk, który odbija się od motyla i wraca do nietoperza. Ten może wtedy precyzyjnie namierzyć ofiarę i skutecznie zaatakować.

- Ale nikt nie chce być zjedzony i niektóre ćmy nauczyły się tego unikać – dodaje specjalista od owadów. - Gdy taka ćma słyszy sygnał nietoperza i wie, że za chwilkę zostanie zaatakowana, może po prostu spaść na ziemię albo wydać dźwięk, który zakłóci działanie nietoperzowego radaru. Nietoperz w taką ćmę nie trafi.

Potrafią zaimponować

- Motyle się przemieszczają. Rusałka admirał przylatuje do nas z południa Europy, pokonując nawet do 1.000 kilometrów – mówi Pabis. - To spory, ale nie rekordowy dystans. Motyl monarcha pokonuje dystans z Ameryki Środkowej czasem liczący dwa, trzy tysiące kilometrów. Migrują też ćmy i to w niezłym tempie. To rekordziści, jeżeli chodzi o prędkości. Ćmy z rodziny zawisakowatych potrafią rozwinąć prędkość do 50 kilometrów na godzinę.