"Spodziewaliśmy się tego, ale jakaś cząstka nas trzymała się nadziei, że taki scenariusz jednak się nie spełni" - czytamy w komunikacie od rodziny.

Mały Antek Świech przeżywa kolejne trudne chwile. Guz, który chłopiec ma w oku, jest aktywny i rośnie. To diagnoza z kontrolnej wizyty w USA.
"Musimy szybko reagować, aby nie zniszczył nerwu wzrokowego oraz plamki żółtej odpowiedzialnych za widzenie" - brzmi dramatyczny opis.

Co dalej? W przyszłym tygodniu pierwsza operacja. Podczas niej zostanie podany do oczka melfalan, czyli chemia. To ryzykowny rodzaj leczenia.

"Nie mamy jednak innego wyjścia, musimy walczyć najcięższą z możliwych broni, bo tylko to może pomóc" - czytamy.
Antek wyjechał na leczenie do USA dzięki hojności pabianiczan i zrywowi serc. Więcej o jego historii:

Zobacz: Mały Antoś wraca do Polski. To historia pełna nagłych zwrotów akcji