W jadłodzielni przy ul. Moniuszki 19 najwięcej jedzenia mieszkańcy przywozili w drugi dzień świąt.

- Sprawdziliśmy na kamerach, że średnio co 15 minut pod naszą siedzibę podjeżdżał samochód – mówi Irek Jażdżewski z Teen Challenge. - Kilka razy lodówka była wypełniona po brzegi potrawami ze świątecznych stołów.

Sporo było kapusty z grochem, sałatek, pierogów, smażonych ryb i ciast – makowca, sernika czy jabłecznika.

- Pabianiczanie przywozili też słodycze, owoce, a nawet kawę – dodaje Irek Jażdżewski.

Świąteczne dobroczynienie z Teen Challenge zaczęło się jeszcze przed Wigilią. Wolontariusze zrobili ponad 100 paczek z żywnością i kosmetykami. Kilkukilogramowe ciasto dla podopiecznych Teen Challenge podarowali urzędnicy. Słodkości przyjechały też z zaprzyjaźnionego sklepu z Dobronia. 450 kilogramów świeżego karpia przywiozła firma Selgros Cash&Carry. Dodatkowe 50 kilo podarował sklep rybny z ul. Wyszyńskiego.

- Około 200 kilogramów ryby udało się nam zamrozić. Resztę karpi, jak i ciasta nasi wolontariusze zawieźli do potrzebujących rodzin.

Świąteczne jedzenie pabianiczanie przynosili też, choć na dużo mniejszą skalę, do lodówki społecznej stojącej przy kościele św. Maksymiliana Kolbego. Znikało tak szybko, jak się pojawiało.

O potrzebujących warto pamiętać nie tylko od święta. Lodówki społeczne czynne są 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Mimo, że pabianiczanie coraz chętniej pomagają, dzieląc się żywnością, wciąż ogromne ilości produktów spożywczych trafiają na wysypiska śmieci. Statystyki dotyczące marnowania żywności biją na alarm. W Polsce do śmietnika trafia jej 4,8 miliona ton rocznie, z czego 60 procent pochodzi z gospodarstw domowych. Wyliczono, że statystyczny Polak wyrzuca do kosza rocznie 247 kilogramów.