Autobus widmo - tak pabianiczanie nazwali Z41. Nagminnie zdarza się, że zostają na lodzie, bo "szofer" nie dojechał na czas i kombinują, jak dostać się w wybraną lokalizację. Kierowcy często nie znają trasy i kluczą po rozkopanych Pabianicach. Ale to nie jedyne problemy, które pasażerowie wytykają przewoźnikowi. Stan techniczny pojazdów obsługiwanych przez firmę BP Tour (na zlecenie łódzkiego MPK) sprawia, że strach do nich wsiąść. Kopci się im z rury wydechowej, do tego wydają dźwięki, jakby miały się za chwilę rozlecieć.

- Przejazd tego autobusu jest jak przemarsz orkiestry górniczej – mówił podczas grudniowej sesji radny Różycki. - Czy musimy znosić tego hałasującego kopciucha? Byłoby miło, gdyby się pan wiceprezydent tym mocno zainteresował i interweniował.

30 grudnia, po wielu skargach mieszkańców Pabianic radny Różycki złożył interpelację w tej sprawie. Odpowiedzi jeszcze nie ma.

Zastępczą linia „Z41” obsługiwana przez firmę BP Tour z Lublina, wozi pabianiczan od jesieni 2020 roku. To przedsiębiorstwo wielobranżowe, mające oddział m.in. w Łodzi. Do wożenia pasażerów na trasie Łódź-Pabianice-Łódź wynajęło je tamtejsze Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Lubelska firma obsługuje też trasy z Łodzi do Konstantynowa, Lutomierska i Ozorkowa.

Przeczytaj też: Autobusem po omacku.