Michał Szpak wszedł na scenę punktualnie o 20.00. Ubrany na czarno, w marynarce bez koszuli, mroczny. Zaczął od mocnego kawałka „Don’t poison your heart”. Później był cover Lennego Kravitza „Are you gonna go my way”. Po tych dwóch utworach Szpak przywitał się z fanami.

A tych pod sceną i na całym boisku Włókniarza były tłumy.

– Dobry wieczór Pabianice. Jest mi ogromnie miło gościć w waszym mieście – mówił. Po czym nagle dodał. – Sam sp….j.

Była to, jak się okazało, odpowiedź na okrzyk jednego z pabianiczan. Niewzruszony Szpak kontynuował powitanie.

Pod sceną zgromadziła się spora grupa jego wiernych fanek, które Szpak uroczo nazywał „czarownicami”.

Nie brakowało innych hitów wokalisty, jak np. „Sweet cherry” czy „Dreamer”.

Za chwilę na scenie pojawi się ostatnia gwiazda wieczoru – Ania Dąbrowska.

Co się działo wcześniej na Dniach Powiatu – przeczytacie TUTAJ.