ad

W pabianickim szpitalu sytuacja jest bardzo poważna. Nie ma porodów na oddziale ginekologiczno – położniczym. Brakuje lekarzy pediatrów na oddziale neonatologicznym w naszym szpitalu, a bez tego nie może działać blok porodowy.

Nie tylko tu wystąpiła zmiana organizacji pracy. Brakuje personelu, bo część sama choruje lub jest na kwarantannie. Lekarze i pielęgniarki trwający „na posterunku” są ściągani ze swoich oddziałów na inne, tak by pacjenci mieli kompleksową opiekę na każdym oddziale. Wstrzymano więc nowe przyjęcia chorych i planowane zabiegi (na urologii, chirurgii, ortopedii...). Lekarze wykonują tylko pilne, niezbędne operacje, ratujące życie pacjentów.

Zobacz też: Pabianiccy lekarze mówią o przemęczeniu i chaosie. „Jesteśmy przerażeni”​

Pełny jest także oddział izolacji, na którym przebywają wymagający hospitalizacji pacjenci z potwierdzonym wynikiem testu na COVID-19.

- Mamy 42 łóżka i w tej chwili jest komplet – mówi Adam Marczak, dyrektor ds. administracyjno-technicznych PCM. - Założenie było takie, że pacjenci mają tu przebywać do czasu przewiezienia ich na oddziały zakaźne. Niestety, te będące w naszym zasięgu są przepełnione, więc to my musimy wziąć na siebie hospitalizacje i leczenie tych osób.

Z tego też względu dziś na oddziale pojawią się respiratory (nasz szpital ma ich 23). W tej chwili, żaden z pacjentów nie wymaga podłączenia do tego urządzenia.

- W obecnej sytuacji musimy być przygotowani na taką ewentualność – dodaje dyrektor Marczak.