ad

W tak koszmarnych okolicznościach pabianiczanie od lat składają sobie przysięgę małżeńską.

- „Ten budynek to zgroza i wielki wstyd...” - podsumowuje swoje wrażenia z uczestnictwa w ceremonii zaślubin w pabianickim USC nasza czytelniczka.

Pani Ewa podzieliła się z nami, w liście do redakcji, swoimi spostrzeżeniami z czerwcowej uroczystości, na której była jednym z gości.

- Urząd Stanu Cywilnego od lat straszy zaniedbaną elewacją i brakiem parkingu dla gości i nowożeńców – otwiera listę zażaleń pabianiczanka. - W czerwcu uczestniczyłam w ceremonii zaślubin. Z otwartego okna na piętrze uroczo wystawała rura od klimatyzacji, drzwi były odrapane i wydawały „melodyjne” dźwięki. Wokół urzędu było pełno walających się śmieci. Goście musieli parkować dwie ulice dalej.

Urząd Stanu Cywilnego to wizytówka naszego miasta, która często głęboko zapada w pamięci przyjezdnych gości.

- Byłam świadkiem, jak takie osoby bacznie przyglądały się otoczeniu na wspomnianym ślubie i kiwały wymownie głowami - dodaje pani Ewa. - Nam było zwyczajnie wstyd. Dodatkowo wnętrze budynku było pełne kurzu - dawno uczciwie niesprzątane. W głębi jest już trochę lepiej. Ale ten cały budynek to zgroza i wielki wstyd.

Czy miejsce, w którym spotykamy się przy okazji tak ważnych uroczystości, ma szansę na zmianę wizerunku?

- To nie jest pytanie do mnie - mówi Maria Klonowska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Pabianicach. - My też z utęsknieniem czekamy na jakieś zmiany w tym temacie. I widzimy, jak to teraz koszmarnie wygląda. Niestety, nie mamy swojego budżetu ani wpływu na decyzję o ewentualnych remontach.

Śmieci można jednak posprzątać?

- Nie odpowiadam za cały budynek – dodaje kierowniczka. - Mogę zapewnić, że sala ślubów zawsze jest wysprzątana. Wielokrotnie jednak widziałam porozrzucane przed urzędem śmieci, nawet w dzień ślubu. Zawsze podaję do kancelarii Urzędu Miejskiego informacje z datami ślubów i proszę o posprzątanie. Dlaczego tak się nie dzieje, nie wiem?

Ostatni remont sali ślubów miał miejsce na przełomie 2012 i 2013 roku. To było wydarzenie, bo w poprzednich dwudziestu latach nic w tym temacie się nie działo. Na remont pieniądze dał wtedy wojewoda - 85.000 zł. To wystarczyło na wymianę okien, remont sufitów, położenie gładzi gipsowej, pomalowanie ścian i remont podłogi w jednej sali.

Zewnętrzna elewacja budynku była odświeżona w 2003 roku. Od tego czasu cisza….

- To kropla w morzu potrzeb – dodaje Klonowska. - Stare odrapane drzwi, schody i cała klatka schodowa chyba od pięćdziesięciu lat nie były odnawiane. Wszystko wymaga remontu, a najlepiej gdybyśmy dostali osobny, wolno stojący budynek z parkingiem. Od lat słyszę o tym, że tak się stanie… ale szybko okazuje się, że wszystko jest ważniejsze, szpital, pandemia, wojna…

Listę zażaleń odnoszących się do fatalnego stanu budynku USC przekazaliśmy do Urzędu Miejskiego.

- Przyjmujemy te uwagi i postaramy się rozwiązać zgłoszone problemy, żeby budynek na zewnątrz i w środku prezentował się choć trochę lepiej – odpowiada Aneta Klimek, rzeczniczka prezydenta. - W planach jest poprawa napisu i odświeżenie elewacji.

Niestety, nie zostaniemy zaskoczeni gruntownym remontem.

- Taki z wymianą drzwi i stolarki na razie nie wchodzi w grę ze względu na wysokie koszty – dodaje rzeczniczka. - A prace na elewacji będą możliwe po zakończeniu remontu ulicy Zamkowej.