22-letnia zawodniczka z Pabianic broniła srebrnego medalu, który wywalczyła w ubiegłym roku. Udało się.

Niedzielny bieg Kinga rozpoczęła tuż za Weroniką Lizakowską (Remus Kościerzyna). Kinga czujnie pilnowała rywalki na pierwszych okrążeniach, a w połowie dystansu wyklarowała się grupa trzech zawodniczek, które między sobą miały rozstrzygnąć walkę o medale. Do Lizakowskiej i Królik dołączyła Eliza Megger (LKS Pszczyna).

Trzy czołowe zawodniczki zaczęły dublować te najwolniejsze i komentatorzy TVP Sport (Przemysław Babiarz, Sebastian Chmara) musieli wytężać wzrok, by śledzić wydarzenia na bieżni.

Na dwa okrążenia przed końcem Kinga wyprzedziła Lizakowską i biegła na pierwszym miejscu. Do końca było jeszcze 400 metrów. „Elegancki, długi krok Kingi Królik” – podziwiał Babiarz.

W pewnym momencie zza pleców Królik i Lizakowskiej ruszyła Megger. Przez kilkanaście metrów biegły ramię w ramię, po czym pszczynianka włączyła piąty bieg. Megger zachowała sporo sił na finisz i to ona zdobyła złoty medal z czasem 9:03.47.

Kinga Królik na metę przybiegła druga. Jej czas to 9:04.75. Jest to nowy rekord życiowy zawodniczki Azymutu.

Jest to wynik szybszy od ubiegłorocznego o niemal 14 sekund!

- Kindze Królik zabrakło szybkości – podsumował na antenie TVP Sport Sebastian Chmara.

W sobotę Kinga – niejako na rozgrzewkę – biegała na dystansie 1.500 metrów. Podopieczna Jerzego Woźniaka i Jacka Kostrzeby dzielnie trzymała się na 4. – 5. pozycji. Na 400 metrów przed metą rywalkom „odjechała” doświadczona Angelika Cichocka (SKLA Sopot) i to ona sięgnęła po złoto. Kinga przybiegła na metę z szóstym czasem – 4:24.42, tracąc do zwyciężczyni 4.30 sekundy.