Starsi kibice mogli powspominać dawne czasy, a dla młodych spotkanie to było lekcją historii pabianickiej koszykówki. Zawodniczki spotkały się już czwarty raz z rzędu, żeby wspomóc Orkiestrę. Panie pokazały, że mimo wielu lat, które upłynęły od zakończenia ich karier sportowych, dalej pamiętają, jak się gra.

Po zaciętym meczu Włókniarz pokonał ŁKS 71:51. Łodzianki wystąpiły w dużo starszym składzie, na parkiecie wystąpiły bowiem nie tylko matki, ale w niektórych przypadkach także babcie. W drużynie ŁKS–u: Bożena Sędzicka (trzykrotna mistrzyni Polski) 8 pkt., Izabela Maj 4, Marzena Gumowska 2, Małgorzata Turska 14 (wszystkie to byłe reprezentantki Polski), a także Dajwa Jodekajte 19, Elżbieta Szerment 2 i Ewa Sosler 2. Pabianicki klub reprezentowały: Beata Jabłońska (wychowanka Włókniarza Pabianice) 4, Beata Orłowska 10, Kamila Kowalska 4, Małgorzata Kuśmierska 4.

Największymi gwiazdami były jednak Edyta Koryzna, zdobywczyni 20 pkt. i Marzena Głaszcz, która rzuciła 29 pkt. Obie panie razem rzuciły ponad połowę punktów swojego zespołu. Nie jest to jednak niespodzianką, ponieważ obie zawodniczki są czynnymi trenerkami, a Koryzna pojawia się czasem na parkiecie, żeby wspomóc swoją drużynę. W całym spotkaniu chodziło przede wszystkim o dobrą zabawę, ale nie obyło się bez burzliwych narad w czasie przerw. Podczas gry zawodniczki niejednokrotnie popisywały się ładnymi dla oka zagraniami i walczyły o każdą piłką – jak za dawnych, dobrych lat. 

– Swoją młodość poświęciłyśmy grze w koszykówkę, więc chcemy wspierać fundację tym, co umiemy robić najlepiej – powiedziała Danuta Koralewska, inicjatorka spotkania, która z powodu kontuzji mogła jedynie sędziować mecz.