Pierwszą kwartę, po wyrównanej grze, pabianickie koszykarki zakończyły wynikiem 17:19. 

- Pogrążyła nas pabianiczanka Agata Gajda, która w drugiej kwarcie rzuciła trzy razy za trzy punkty w ciągu czterech minut - mówi Zbigniew Grzanka, prezes klubu. - Była prawie pełna hala. Publiczność nagradzała Energę za piękne akcje gromkimi brawami.

Ostatnią kwartę przegraliśmy 20:13. Nie zagrała Anna Krajewska, która od trzech tygodni leży w łóżku. Piestrzyńska, Hylewska i Bogacka weszły na boisko po jednym treningu, bo całe święta były przeziębione. Kontuzji doznała w drugiej kwarcie Katarzyna Szymańska, dlatego do końca meczu graliśmy jedną rozgrywającą.

- Energa przyjechała do Pabianic z najsilniejszym składem, czyli sześcioma zawodniczkami z zagranicy - dodaje Grzanka. - Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Na szczęście nie przegraliśmy aż tak wysoko, jak Wejherowo z Gdynią 38:104.

Kolejny mecz ligowy nasze koszykarki rozegrają w niedzielę w Piasecznie o godz. 16.00.

Przed meczem trenerka Solparku Edyta Koryzna mówiła: - Mamy sporo problemów kadrowych. Chorych było kilka zawodniczek. Asia Bogacka, Ania Krajewska czy Marta Hylewska nie wiem czy będą zdolne do gry. Pozostałe też były przeziębione. Podchodzimy do tego meczu jak do każdego innego, aczkolwiek w obecnej sytuacji będzie wyjątkowo ciężko. Toruń to bardzo dobry zespół, z kadrowiczkami wielu krajów.