W pierwszej połowie toczyliśmy z bardziej doświadczonymi rywalami równorzędny bój. Grę naszych ciągnął Jan Kurowski, który rzucił 10 punktów. O tym, że do przerwy prowadziliśmy jednym punktem (34:33), zadecydowało ostatnie sześć minut drugiej kwarty – wówczas do kosza rywala trafiali: Kurowski, Mateusz Skoneczka (dwukrotnie), Jakub Klimczak, Wojciech Wierzchowski oraz Maciej Kidawa.

Oczywiście goście mogą mówić: „Co by było, gdyby”… ich lider i kapitan, piekielnie doświadczony Adrian El-Ward, który mecz otworzył czyściutką „trójką”, a potem prowadził grę Ósemki, nie doznał kontuzji mięśnia i nie usiadł na ławce. W szeregach skierniewiczan na parkiecie był choćby grający trener Łukasz Mąkolski, więc i tak boiskowe cwaniactwo powinno być po ich stronie.

W trzeciej kwarcie goście dwukrotnie trafili za trzy, a nam tylko raz udała się ta sztuka (Kurowski). Na parkiecie trwała zacięta walka kosz za kosz. Efekt? Przed ostatnią odsłoną to Ósemka miała dwa punkty przewagi (53:55).

W 33. minucie przegrywaliśmy już różnicą ośmiu punktów – 53:61. I wtedy sprawy w swoje ręce wziął Wierzchowski. Nasz rozgrywający trzy razy z rzędu trafił zza linii 6,75 metra. Punkty dokładali też Skoneczka i Mateusz Okruszek. Zanotowaliśmy dużo cennych i ważnych zbiórek na swojej tablicy. W 38. minucie wygrywaliśmy już 74:65. Goście za sprawą celnych rzutów Mąkolskiego zaczęli grać skuteczniej i na pół minuty przed końcem mieliśmy ledwie kosz przewagi (76:73). Na szczęście ostatnich sekundach na linii rzutów osobistych nie zadrżała ręka Kidawy oraz Skoneczki, którzy przypieczętowali pierwszy, ważny triumf naszej młodzieży w gronie seniorów.

PKK’99: Wierzchowski 21, Kurowski 16, Kidawa 12, Skoneczka 10, Klimczak 7, A. Jęch 5, Okruszek 5, Warmiński 3.