Postacią numer jeden w naszym zespole była kapitan Magdalena Grzelak, która trafiła 12 z 14 rzutów z gry i była niemal bezbłędna na linii osobistych (7 celnych na 8 prób). Łącznie rzuciła 31 punktów, zanotowała także aż 20 (!) zbiórek. Znając naszą panią kapitan śmiemy twierdzić, że pochwały za indywidualne popisy wolałaby zamienić na dwa punkty swojego zespołu…

Mecz rozpoczęliśmy od czterech punktów Grzelak. Po pięciu minutach wszystko szło zgodnie z planem, bowiem Natalia Łopińska rzuciła na 17:9. Dzięki m.in. trzem celnym rzutom za trzy z rzędu, AZS wyszedł na prowadzenie 17:22 na minutę przed końcem pierwszej kwarty. Straty zmniejszył nieco rzut Grzelak niemal równo z końcową syreną.

W drugiej kwarcie przyjezdne czujnie pilnowały, by prowadzenie nie wymknęło im się z rąk. Dwukrotnie doszliśmy akademiczki na dwa punkty (22:24 i 27:29 po rzutach za trzy Natalii Danych), ale to było wszystko na co było nas stać w tej odsłonie. Do przerwy przegrywaliśmy 33:39.

Drugą połowę od celnego rzutu rozpoczęła Grzelak. Po chwili trafiła Natalia Rosińska i… zacięliśmy się w zdobywaniu punktów, co bezwzględnie wykorzystywały rywalki. W połowie trzeciej kwarty ich przewaga wynosiła już 11 punktów (37:48). Rzuciliśmy się w pogoń za rywalkami, ale szczytem naszych możliwości było zniwelowanie strat do czterech punktów (48:52 po rzucie Grzelak).

W ostatniej odsłonie pierwszy kosz padł dopiero po niecałych dwóch minutach gry. Za trzy rzucił AZS i powiększył przewagę do dziewięciu punktów (48:57). Ambitnie goniliśmy gdańszczanki, ale nie udało nam się wyrwać im zwycięstwa. Co ciekawe, w sobotnie popołudnie tylko dwa punkty rzuciła zawodniczka, która zaczęła mecz na ławce rezerwowych (Patrycja Kirsz). Pozostałe kosze – w obu zespołach – były dziełem koszykarek z podstawowych składów.

Grot: Grzelak 31, Danych 11, Janiak 9, Łopińska 8, Kaźmierczak 2, Rosińska 2, Kirsz.