Na pierwszoligowych parkietach doświadczenie jest w cenie. Tak było w sobotnie popołudnie w hali powiatowej. Nasze koszykarki, tak jak i rywalki, prezentowały na boisku wyjątkowo kiepską skuteczność. Dość powiedzieć, że z gry drogę do kosza znalazło 13 z 45 naszych prób za dwa i dwie z… osiemnastu prób za trzy. Na szczęście mecz z Trójką udało się wygrać. Ale w kolejnych spotkaniach takie igranie z losem może kosztować nas utratę cennych ligowych punktów.

Pierwsze dwie kwarty to kiepska skuteczność z obu stron, o czym świadczy wynik – 17:22. Prowadziliśmy dwukrotnie – 2:0 po osobistych Natalii Danych i 4:3 po osobistych Patrycji Daligi. Potem na prowadzeniu były przyjezdne. W drugiej kwarcie ich przewaga sięgnęła nawet ośmiu punktów (12:20).

W trzeciej kwarcie doszliśmy Trójkę na jeden punkt (25:26 po rzucie Danych), ale przed ostatnią odsłoną żyrardowianki miały cztery punkty przewagi. W czwartej kwarcie wreszcie zaczęliśmy trafiać do kosza z normalną częstotliwością. Mimo tego, na pięć minut przed końcem przegrywaliśmy 38:44. Na dwie minuty przed końcem Danych wyrównała stan meczu na 44:44, zaś 30 sekund później Daliga z linii osobistych dała nam prowadzenie 46:44. Po chwili było już 46:46. Ostatnia minuta należała do naszych – w końcu za trzy trafiła Danych, ta sama zawodniczka przypieczętowała nasz triumf celnymi osobistymi. Uff…

Grot: Danych 22, Grzelak 9, Łopińska 8, Daliga 8, Poleszak 2, Rosińska 2, Kirsz, Grygiel.