Trzy punkty pabianiczanie dopisali sobie za mecz z UKS SMS Łódź. Na boisku przegraliśmy 1:3, ale w zespole z Łodzi grał zawodnik, który powinien pauzować za żółte kartki. Łódzki Związek Piłki NOżnej zweryfikował wynik jako walkower (3:0) na korzyść Włókniarza. A jak wyglądał pojedynek w Poddębicach?

- To był pierwszy mecz od dawna, w którym nie popełniliśmy poważnego błędu w defensywie. Nie sprezentowaliśmy też gola rywalowi – mówi Jacek Zarzycki, prezes Włókniarza. – Remis był sprawiedliwym wynikiem.

W pierwszej połowie przewagę miał grający z silnym wiatrem Ner.

- Czasami wyglądało to tak, że Adrian Nowacki wybijał mocno piłkę, a ona stawała w powietrzu trzydzieści metrów od naszej bramki – opisuje prezes. – Na szczęście wiatr też nie był sprzymierzeńcem gospodarzy, bowiem często przenosił piłkę po ich dośrodkowaniach za linię końcową.

W pierwszej połowie mieliśmy dwie dobre okazje: Sebastian Dresler głową z kilku metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką, zaś Kamil Kozanecki nie wykorzystał okazji sam na sam.

Po zmianie stron w naszej bramce dobrze spisywał się Nowacki. Z kolei z przodu ładnym strzałem popisał się młody Aleksander Kozak. W zamieszaniu podbramkowym szczęścia próbował Damian Madaj, zaś Sebastian Mucha przymierzył z rzutu wolnego. Piłka do siatki jednak nie wpadła i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Włókniarz: Nowacki – Jarych, Leonow, Mazur, Kosatka (69. Kowalski) – Dresler (70. Kuchciak), Madaj (82. Mendak), Wojtyniak, Mucha – Kozak (80. Rokuszewski), Kozanecki (80. Przyk).