To pabianiczanki powinny wyjść na prowadzenie, bo pięknym strzałem na „dzień dobry” popisała się Oliwia Gała i piłka zatrzepotała w siatce. Niestety, sędzia boczny pokazał pozycję spaloną.

- Po meczu zapytaliśmy dlaczego podniósł chorągiewkę. Nie umiał tej decyzji racjonalnie uzasadnić – mówi Konrad Szumigaj, kierownik PTC.

W 15. minucie gospodynie objęły prowadzenie, bowiem próbującej dograć piłkę głową myszkowiance wyszedł zaskakujący strzał, po którym piłka wpadła „za kołnierz” Danuty Paturaj. Później w polu karnym MKS ścięta została Klaudia Rosiak, ale sędziowie faulu nie dostrzegli. W 24. minucie było już 2:0 dla gospodyń, które wykorzystały kontrę. Do przerwy PTC powinno mieć gola na koncie, ale znakomitej sytuacji nie wykorzystała Rosiak, co zemściło się w 31. minucie, gdy miejscowe trafiły na 3:0.

Po przerwie „Perełki” ruszyły do przodu, ale nadziewały się na kontrataki. Dwa z nich – w 53. i 83. minucie zakończyły się bramkami dla MKS-u. Honorowego gola dla PTC strzeliła Maja Walczak, w 85. minucie skutecznie egzekwując rzut karny.

„Perełki” kończyły mecz w dziesiątkę, bowiem po kontuzji (złamany nos) z boiska musiała zejść Patrycja Lipińska. Wcześniej ze skręconą nogą murawę opuściła Ewelina Kociołek.

- Sędzina dopuściła do ostrej gry, dlatego na boisku w Myszkowie pojawiły się aż dwie karetki pogotowia. Ratownik medyczny miał pełne ręce roboty – relacjonuje kierownik.

PTC: Paturaj – Walczak, Lipińska, Stecka, Kociołek (70. Owczarz) – Rosiak, Bąbel, Kowalska, Dutkiewicz (50. Rosa), Gała (70. Błaszczyk) – Piekarczyk.

W środę w Pucharze Polski, nasze „Perełki” rozbiły Włókniarza Konstantynów aż 7:0 (3:0). Gole: Gała 14., Bąbel 20., Piekarczyk 26., Kowalska 66., samobójcza 79., Rosa 81., Dutkiewicz 84. 27 września w finale wojewódzkiego Pucharu Polski PTC zmierzy się z Astorią Szczerców.

PTC: Paturaj – Kociołek, Lipińska, Stecka, Walczak (50. Karpińska) – Rosiak (84. Piekarczyk), Błaszczyk, Bąbel, Owczarz (84. Suskiewicz) – Gała, Rosa (50. Kowalska).