Po remisie w Pabianicach z Włókniarzem kierownik Iskry przekonywał nas, że w starciu niepokonanym liderem z Łodzi jego drużyna będzie faworytem. Nie pomylił się. Ekipa z Dobronia rozegrała fantastyczne zawody i wypunktowała ŁKS III. Jak do tego doszło?

W 17. minucie Łukasz Biskupski dośrodkował w pole karne. Patryk Stachowski zbiegł do środka i uderzył głową. Bramkarz gości „wypluł” piłkę, na co tylko czekał doświadczony Mateusz Sowiński i otworzył wynik meczu.

W 31. minucie było już 2:0. Tym razem akcję zainicjował bramkarz Cezary Kowalczyk, jego zagranie głową przedłużył Mateusz Klimek, dzięki czemu na połowie łodzian doszło do sytuacji czterech na czterech. Do piłki dopadł Adrian Łucki i dośrodkował, a Stachowski głową skierował ją do bramki.

Minęło 120 sekund, a po rajdzie Stachowskiego i strzale bez przyjęcia z pola karnego w wykonaniu Adriana Marciocha było już 3:0. Iskrze było mało goli, więc w 44. minucie znów Stachowski popędził skrzydłem i zagrał w pole karne do Marciocha. Snajper Iskry wyprzedził obrońcę i bez przyjęcia uderzył obok bramkarza.

Pięć minut po przerwie po strzale zza pola karnego ŁKS zdobył gola na 4:1. Ale na boisku dominowała Iskra. I tę dominację potwierdziła piątym golem. W 67. minucie Łucki szybko wznowił grę z autu podaniem do Stachowskiego. Patryk mocno zagrał wzdłuż bramki, a golkiper ŁKS interweniował tak niefortunnie, że zbił piłkę na poprzeczkę. Do odbitej futbolówki dopadł Marcioch i skompletował hat-tricka.

W 69. minucie Iskra straciła drugą bramkę, gdy po prostopadłym podaniu za linię obrońców, napastnik ŁKS w sytuacji sam na sam z Kowalczykiem skierował piłkę do siatki. Więcej goli już nie padło i Dobroń świętował wygraną z liderem!

Iskra: Kowalczyk – Borysiak, Sowiński, Cichacki, Dawid Kacprzyk – Stachowski, Klimek, Pilarz, Biskupski (90. Gertner) – Łucki (80. Siuta), Marcioch.