- Niewiele nam wychodziło na boisku. Rywal był lepszy piłkarsko i fizycznie – mówi wprost Michał Adamkiewicz, trener Iskry. – Poza tym rywale umiejętnie pilnowali naszego najlepszego napastnika, Adriana Marciocha. Nie dochodziły do niego podania.

Goście wyszli na prowadzenie w 11. minucie, gdy wykorzystali poślizgnięcie Cichackiego. Zawodnik Orła przejął piłkę i strzałem po nodze Cezarego Kowalczyka skierował piłkę do bramki. W 38. minucie Iskra wyrównała na 1:1 – po centrze Patryka Stachowskiego piłkę nożycami próbował uderzyć Nikodem Nowakowski. Futbolówkę ostatecznie przejął Adrian Łucki i uderzeniem od słupka pokonał golkipera z Parzęczewa.

- Niestety, z remisu cieszyliśmy się pięć minut. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkarz gości przeskoczył naszych stoperów i strzałem głową zdobył bramkę na 1:2 – relacjonuje Adamkiewicz.

Iskra miała sytuację, w której dwukrotnie trafiła w słupek bramki gości, ale futbolówka – jak na złość – nie chciała wpaść do siatki. W drugiej połowie po „centrostrzale” Łukasza Biskupskiego piłka wylądowała na poprzeczce.

Goście kontrolowali przebieg gry i zdobywali kolejne gole. W 59. minucie jeden z graczy Orła przechytrzył defensorów Iskry zagraniem piętą, po którym jego kolega wyszedł sam na sam z Kowalczykiem i ją wykorzystał. Było 1:3. Dziesięć minut później przy rzucie wolnym zaspali obrońcy Iskry i po prostopadłym podaniu napastnik z Parzęczewa trafił na 1:4. Wynik ustalił najlepszy snajper „okręgówki”, Dawid Sarafiński, wykorzystując chwilę zawahania piłkarzy z Dobronia i zagranie z prawej strony boiska.

Iskra: Kowalczyk – Borysiak (Pawlak), Sowiński, Cichacki, Dawid Kacprzyk – Nowakowski (Biskupski), Pilarz (Kaźmierski), Klimek (M. Kacprzyk), Stachowski – Łucki (Dobroszek), Marcioch.