Przewaga od początku była po stronie pabianiczan, lecz piłka za nic nie chciała wpaść do siatki. Po uderzeniu Patryka Olszewskiego piłka trafiła w mur, a goście tak wybijali piłkę z własnej szesnastki, że trafili w Bartosza Bronkę. Odbita od naszego pomocnika futbolówka poszybowała tuż nad poprzeczką. W sobie tylko znany sposób z bliska pudłowali Olszewski i debiutujący w tym sezonie w pierwszym składzie Sławomir Makowski. Gdy wreszcie piłka wpadła do bramki Sazana – sędzia odgwizdał spalonego.

Pabianiczanie mieli przewagę, z której niewiele wynikało – wreszcie w 40. minucie po dośrodkowaniu z prawego narożnika boiska w wykonaniu Olszewskiego, piłka poszybowała na drugą stronę boiska. Stamtąd poszło kolejne dośrodkowanie. W piłkę „szczupakiem” nie trafił Bronka, na szczęście akcję zamykał Olszewski, który z delikatnym rykoszetem wreszcie umieścił piłkę w siatce.

Cztery minuty po zmianie stron goście wyprowadzili kontrę, po której wykorzystali nie najlepsze ustawienie naszych obrońców i pokonali Michała Marciniaka. Ligowy słabeusz remisował na stadionie przy „Grota”-Roweckiego. Włókniarz zaatakował – główka jednego z pabianiczan była niecelna. W 59. minucie bramkarz gości wybrał się na spacer na skraj pola karnego, co wykorzystał Sebastian Dresler i przytomnym strzałem z daleka skierował piłkę do pustej bramki.

Włókniarz atakował. Okazje mieli m.in. Szymon Przyk i Mateusz Żabolicki, lecz piłka nie chciała wpaść do siatki. Z drugiej strony skórę kolegom uratował Marciniak, broniąc strzał z bliska. W końcówce goście mieli okazję – chybili celu po strzale z daleka, a potem Marciniak odważnym wybiegiem przerwał szybką kontrę. Zwycięzców się nie sądzi. Włókniarz zdobył kolejne trzy punkty i nie przegrał dziesiątego kolejnego meczu na wiosnę.

Włókniarz: Marciniak – Jarycyh, Czerwiński, Ronaldo (64. Mazur), Kosatka – Olszewski (80. Kaczorowski), Bronka, Żabolicki (85. Kuchciak), Kowalski (60. Rokuszewski) – Makowski (56. Dresler), Przyk (73. Maćkowiak).