ad

Po dziesięciu minutach już było 1:1. Najpierw trafili gospodarze, wykorzystując błąd w kryciu defensorów z Dobronia. Wyrównał niezawodny Damian Kozłewski. W 21. minucie Dawid Wójt obronił w sytuacji sam na sam.

Od 24. minuty oglądaliśmy 300 sekund, które wstrząsnęło stadionem przy ul. Milionowej. Najpierw po świetnym podaniu Patryka Olszewskiego, Łukasz Biskupski huknął w spojenie słupka z poprzeczką. Chwilę później bramkarz z Łodzi z trudem wybił na róg bombę Mateusza Żabolickiego. Z kornera dośrodkowywał Olszewski, na bliższym słupku na piłkę nabiegł Żabolicki i głową skierował ją do siatki. Było 1:2. W 29. minucie Olszewski wybiegł sam na sam z bramkarzem i z właściwym sobie luzem, przerzucił nad nim piłkę trafiając na 1:3.

Do przerwy okazje mieli jeszcze Jakub Pilarz (strzał z 20. metrów tuż nad poprzeczką) i Mateusz Klimek (spudłował głową z bliskiej odległości). W doliczonym czasie gry przed golem do szatni uchronił Iskrę Wójt odważnie skracając kąt piłkarzowi UKS SMS.

Cztery minuty po zmianie stron w polu karnym padł jeden z graczy Iskry, a sędzia wskazał na „wapno”. Niezawodnym egzekutorem karnego okazał się Olszewski. Było 1:4.

Wydawało się, że ekipa z Dobronia ma ten mecz pod kontrolą. Ale… Skoro Real Madryt może strzelić dwa gole w minutę, tak Iskra może je stracić. Najpierw po faulu w polu karnym sędzia podyktował karnego i po lekkim strzale w środek bramki było 2:4. W 53. minucie obrońcy z Dobronia pozwolili, by gracz z Łodzi obrócił się z piłką w polu karnym i strzałem po ziemi zmieścił piłkę przy dalszym słupku. Zrobiło się 3:4.

W 58. minucie Olszewski zmarnował sytuację sam na sam, bowiem zbyt lekko i nonszalancko próbował przelobować bramkarza. Niewykorzystana sytuacja zemściła się już 180 sekund później, gdy miejscowi tak „rozklepali” obronę Iskry, że napastnik z Łodzi z bliska strzelił do pustej bramki.

Przy stanie 4:4 kolejną „setkę” zmarnował Olszewski, strzelając mocno w bramkarza. Od 77. minuty Iskra grała w dziesiątkę, bowiem Michał Polit faulował rywala wychodzącego na czystą pozycję. W bramce gości świetnie bronił Wójt, czasami piłkę z bramki wybijali Żabolicki i Kacper Pawlak. I gdy wydawało się, że bramkarz Iskry odbijający piłkę nawet… twarzą zostanie bohaterem meczu, w doliczonym czasie gry jeden z łodzian przyjął futbolówkę w polu karnym i precyzyjnie strzelił po ziemi. Piłka zakręciła, ominęła rękę wyciągniętego jak struna Wójta i zatrzepotała w siatce. 5:4 i Iskra – mająca w garści trzy punkty – wróciła do domu z niczym.

Iskra: Wójt – Dawid Kacprzyk, Żabolicki, Polit, Klimek – Biskupski, Dominik Kacprzyk, Pilarz, Olszewski – Krzemiński (79. Pawlak), Kozłewski (66. Dolewka).