Włókniarz Pabianice - LKS Różyca 0:1 (0:0)

Bramka: Krzysztof Doryń 76. min

W dzisiejszym meczu trener Leszek Rosiński dał odpocząć grającemu przez pełne 90 minut we wszystkich dotychczasowych sparingach Konradowi Kubasiewiczowi, który obserwował mecz z trybun, a jego miejsce na boisku zajął 18-letni Damian Rzeźniczak, który zresztą zaprezentował się bardzo dobrze. W kilku sytuacjach, szczególnie w końcówce meczu, uratował swój zespół przed utratą bramki i potwierdził tym samym swoje aspiracje do gry w pierwszym składzie drużyny seniorów. Ponadto wolne dostał Paweł Załoga, którego miejsce na środku obrony zajął kapitan zespołu – Piotr Grącki. Z różnych powodów prywatnych, a także z powodu przeziębień i drobnych urazów w dzisiejszym meczu nie zagrali również: Kamil Pietraszewski, Piotr Urbaniak, Mateusz Jakubowski, Łukasz Tyczyński, Andrzej Załoga i Miłosz Stężycki. Dodając do tego indywidualnie truchtającego dookoła boiska Dawida Wojciechowskiego, mamy obraz składu, jaki wystąpił w dzisiejszym meczu. U rywali również mały szpital, na mecz stawiło się zaledwie 13 zawodników, w tym 2 testowanych: 24-letni obrońca - Michał Jeżyk i 19-letni pomocnik - Kamil Potakowski. Obaj są zawodnikami KKS Koluszki.
Samo spotkanie mogło rozpocząć się fantastycznie dla „zielonych”. Już po 30 sekundach od rozpoczęcia gry ładna wymiana piłek pomiędzy Łukaszem Jędrasem i Damianem Kozłowskim spowodowała, iż ten pierwszy znalazł się w dogodnej sytuacji w polu karnym, ale trafił w słupek. Z pewnością, gdyby piłkarze Włókniarza już w pierwszej minucie gry objęli prowadzenie, mecz zupełnie inaczej by się ułożył, ale nie ma co gdybać.
Kolejne minuty to obraz żywej i wyrównanej gry. Widać było, iż wreszcie gospodarze trafili na godnego rywala. Po około 20 minutach gry mocniej zaatakowali zawodnicy Włókniarza i ta przewaga utrzymywała się aż do 70 minuty, kiedy to inicjatywę zdecydowanie przejęli goście i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ale po kolei. W 20. minucie groźnie sprzed pola karnego strzelał Kamil Zieja, piłka jednak po rykoszecie trafiła wprost w ręce Waldemara Gołębiowskiego. W 21. minucie z grymasem bólu na twarzy z boiska zszedł Damian Kozłewski, za którego pojawił się Artur Kulik wchodząc na lewą pomoc, a miejsce „Koziołka” w napadzie zajął Zieja. Wśród kibiców Włókniarza pojawiło się niemałe zaniepokojenie o swojego ulubieńca. Ostatecznie jednak uraz nie okazał się na tyle poważny, gdyż po 7 minutach najlepszy snajper „zielonych” powrócił na boisko, choć widać było, że ból tak zupełnie nie minął. W 40. minucie Włókniarz wykonywał rzut rożny. W polu karnym ładnie odnalazł się Łukasz Jędras, ale jego strzał głową z linii bramowej wybili piłkarze gości. Cztery minuty później stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Damian Kozłewski, który po doskonałym podaniu Przemysława Rosińskiego nie trafił na pustą bramkę z najbliższej odległości, gdyż zdecydował się na strzał prawa nogą, podczas gdy wystarczyło jedynie „dostawić” lewą i mielibyśmy 1:0. Do przerwy nie padła żadna bramka, ale przewaga Włókniarza była przytłaczająca, brakowało tylko skuteczności w wykańczaniu sytuacji. Najlepiej świadczą o tym statystki po pierwszych 45. minutach gry: Włókniarz oddał 9 strzałów (w tym 5 celnych) przy 1 strzale (celnym) gości, poza tym gospodarze trzykrotnie egzekwowali rzuty rożne, a goście nie wywalczyli żadnego.
Na drugą połowę trener Leszek Rosiński postanowił zmienić system gry z 4-4-2 na 3-5-2 celem zagęszczenia środka pola. W przerwie nastąpiła tylko jedna zmiana personalna w miejsce Rosińskiego pojawił się Kulik.
W 57. minucie błąd popełnił młody bramkarz Włókniarza, który podał piłkę wprost pod nogi jednego z napastników gości, ostatecznie jednak ofiarną internwencją zdołał swój błąd naprawić. Minutę później w zespole „zielonych” nastąpiły małe roszady. W miejsce Klucha pojawił się testowany po raz kolejny obrońca Orła Piątkowisko – Dawid Cander, za Sendala wszedł Radosław Maćczak, który zajął swoją nominalną pozycję – atak, a do środka pomocy przesunięty został Kozłewski. Już po pięciu minutach na boisko powrócił Sendal zmieniając R. Kłucjasza, a także Kluch, który wszedł za mocno poobijanego Kozłewskiego. W 66. minucie groźne ostrzeżenie naszemu zespołowi dali przyjezdni. Rozpędzonego napastnika gości faulem taktycznym w celu zapobiegnięcia zdobycia bramki zatrzymał kapitan, Piotr Grącki za co otrzymał od sędziującego mecz Zbigniewa Bonczała karę 2 minut. Rzut wolny i gra w przewadze nie przyniosła jednak zawodnikom z Różycy bramki. Co się jednak odwlecze to nie uciecze … W 75. minucie co prawda bramka jeszcze nie padła. Wtedy to wbiegającego w pole karne Zycha dobrą interwencją powstrzymał Rzeźniczak, po której piłka odbiła się od oblodzonej murawy boiska i przeleciała ponad poprzeczką bramki. Jednak już minutę później po rzucie rożnym piłkę głową do naszej bramki skierował Krzysztof Doryń. Minutę później miejsce Klucha zajął Rafał Kłucjasz. Odpowiedź Włókniarza na bramkę gości mogła nastąpić w 82. minucie jednak znów brakło szczęścia, bo Mateusz Antoniak trafił w słupek. Aby powstrzymać wciąż groźnie atakujących gości trener Leszek Rosiński przesunął wysokiego Antoniaka do obrony, a do ataku na ostatnie minuty gry posłał zwinnego Przemysława Kłucjasza. Jednak goście wciąż napierali. W 87. minucie idealnej okazji dla LKS-u nie wykorzystał Piotr Trześniowski, a trzy minuty później groźny strzał Wojciecha Stasiaka udanie obronił Damian Rzeźniczak. Już w doliczonym czasie gry groźnie sprzed pola karnego strzelał jeszcze Łukasz Zych, ale piłka poszybowała ponad bramką Włókniarza. Wynik nie uległ już zmianie i pierwsza porażka w okresie przygotowań do rundy wiosennej stała się faktem.
Na pewno można zauważyć, iż w spotkaniu z zajmującym jedną pozycję wyżej w tabeli „okręgówki” zespołem LKS-u Różyca nasza drużyna nie była wcale drużyną gorszą, co więcej przez 70. minut to nasz zespół dyktował warunki gry, a w pierwszych 45. minutach goście pod naszą bramką nie istnieli. Zabrakło jednak zimnej krwi w wykończeniu sytuacji, a także nieco szczęścia, bo dwukrotnie nasi piłkarze trafiali w słupek. Biorąc pod uwagę, że nie graliśmy w swoim optymalnym ustawieniu, brakowało kilku kluczowych zawodników, jak choćby Urbaniak, Jakubowski, Tyczyński czy Załoga, można być chyba zadowolonym z postawy naszych zawodników. Poza tym niektórzy z zawodników grających dziś występowali także w środowym spotkaniu z Tęczą Brodnia, co z pewnością miało też pewien wpływ na ich dzisiejsza postawę. Był to jednak na pewno bardzo pożyteczny sparing dla trenera Rosińskiego, z którego będzie miał wiele przemyśleń.
 
Natomiast już w najbliższą środę (17 lutego) odbędzie się derbowy mecz sparingowy pomiędzy drużynami Włókniarza i PTC. Miejsce i godzinę rozegrania tego meczu trenerzy obu ekip ustalą w przeddzień zawodów.
 
Składy zespołów:
 
Włókniarz: (I połowa) Damian Rzeźniczak – Marcin Kluch, Piotr Grącki, Przemysław Kłucjasz, Rafał Kłucjasz – Przemysław Rosiński, Bartosz Sendal, Łukasz Jędras, Kamil Zieja – Damian Kozłewski (21. min, Artur Kulik; 28. min, Damian Kozłewski), Mateusz Antoniak. (II połowa) Damian Rzeźniczak – Marcin Kluch (58. min, Dawid Cander), Piotr Grącki, Przemysław Kłucjasz – Rafał Kłucjasz (63. min Bartosz Sendal), Bartosz Sendal (58. min, Radosław Maćczak), Łukasz Jędras, Kamil Zieja, Artur Kulik – Mateusz Antoniak, Damian Kozłewski (63. min, Marcin Kluch; 77. min Rafał Kłucjasz).
 
LKS Różyca: Waldemar Gołębiowski – Maciej Krenc, Daniel Ławski (26. min, Sebastian Bogusz), Michał Jeżyk, Sebastian Bagatella – Krzysztof Doryń, Kamil Potakowski, Marcin Poński (69. min, Wojciech Stasiak), Piotr Trześniowski, Emil Młynarczyk (81. min, Marcin Poński) – Łukasz Zych.

 

 
Statystki (w nawiasie statystki po 45. minutach):
 
Włókniarz
Statystyki
Różyca
7 (5)
Strzały celne
8 (1)
6 (4)
Strzały niecelne
3 (0)
5 (3)
Rzuty rożne
6 (0)
9 (1)
Faule
7 (3)
1 (1)
Spalone
1 (1)
2 (1) / -
Słupki / Poprzeczki
- /-