Nad niewielkim boiskiem w Rąbieniu piłka latała jak szalona. Szalony też okazał się arbiter, który podyktował trzy karne dla gospodarzy. Pierwszego już w 7. minucie.

- Widzieliśmy to tak: Kacper Pawlak wybiegał z pola karnego w kierunku piłki. Było ciasno, miał jakiś kontakt z rywalem, który w ogóle go nie interesował. Mimo tego, sędzia uznał, że nasz obrońca faulował i pokazał na „wapno” – relacjonuje Michał Adamkiewicz, trener Iskry. – Gospodarze wykorzystali jedenastkę i prowadzili 1:0.

Kwadrans później Iskra wyrównała. Niezwykle aktywny w tym meczu Łukasz Biskupski zagrał w pole karne, a Nikodem Nowakowski uprzedził golkipera gospodarzy i skierował piłkę do siatki. Później dwukrotnie szczęścia próbował „Biskup”, lecz bez efektu. W 33. minucie gospodarze wykorzystali fakt, że piłka odbiła się od twarzy Dawida Kacprzyka i ze skraju pola karnego strzałem w dalszy róg po raz drugi w tym meczu wyszli na prowadzenie – tym razem 2:1. Siedem minut później znów był remis. Tym razem po wrzucie z autu lot piłki przedłużył głową Michał Polit, a strzelał Nowakowski. Uderzenie było na tyle mocne, że obrońca z Rąbienia wpadł z piłką do bramki.

- Niecałe dziesięć minut po przerwie w polu karnym Victorii obrońca gospodarzy wpadł na biegnącego z piłką Tymoteusza Brandsztetera. Należał nam się rzut karny, jednak sędzia uznał, że nic się nie stało – mówi trener Iskry.

Za to w 64. minucie karnego dostała Victoria. Tym razem był jak najbardziej prawidłowy, bowiem Jakub Pilarz zagrał ręką we własnej „szesnastce”. Świetnie spisał się Dawid Wójt, który wyczuł intencje strzelca i wybronił „jedenastkę”.

120 sekund później Iskra miała swoją okazję, lecz bramkarz Victorii nie dał się zaskoczyć po uderzeniu przy bliższym słupku Biskupskiego.

- W 79. minucie Pilarz po raz drugi zagrał ręką we własnym polu karnym. Nie dość, że gospodarze dostali trzeciego karnego, to jeszcze Kuba wyleciał z boiska z czerwoną kartką – opowiada trener Iskry. – Victoria wykorzystała „jedenastkę” i było 3:2.

W pierwszej minucie doliczonego czasu gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Sowiński.

Grająca w dziewiątkę Iskra mogła wyrównać – jednak Damian Kaźmierski zamiast podawać do lepiej ustawionych kolegów kiepsko wykończył akcję i gospodarze cieszyli się z trzech punktów.

- Brakowało nam nieco siły rażenia, bo nie grali Adrian Marcioch i Adrian Łucki. Ten pierwszy będzie do mojej dyspozycji w sobotę, gdy u siebie zagramy z Sokołem II Aleksandrów Łódzki – informuje Adamkiewicz.

Iskra: Wójt – Pawlak, Cichacki, Sowiński, Dawid Kacprzyk (Kaźmierski) – Brandszteter (Dobroszek), Polit, M. Kacprzyk, Pilarz, Biskupski – Nowakowski.