- Przed meczem zwracałem uwagę dziewczynom, że jest silny wiatr i żeby uważały na dośrodkowania – mówi trener PTC. - Plany wzięły w łeb już po... 35 sekundach.

Pierwsza centra rywalek na przedpole bramki Magdaleny Kociołek zakończyła się tym, że... piłka wpadła naszej bramkarce za kołnierz. W 25. minucie Magda znów mogła lepiej się zachować, gdy ekipa Wojownika wykonywała rzut wolny z 25 metrów. Bramkarka PTC źle się ustawiła i piłka odbiwszy się od poprzeczki, wpadła do siatki.

Dziesięć minut później do rzutu wolnego podyktowanego w odległości 20 metrów od bramki gospodyń podeszła Martyna Łagowska. Uderzyła ładnie, w dalszy róg bramki. PTC przegrywało 1:2. Na 2:2 wyrównała Ola Kwiatkowska, która w sytuacji sam na sam z zimną krwią kopnęła obok bramkarki Wojownika.

W 60. minucie nasze dziewczyny znów popełniły błąd. Tym razem w kryciu przy rzucie rożnym i zawodniczka gospodarzy właściwie tylko dostawiła nogę. Pięć minut później swoją drugą bramkę w tym meczu zdobyła Kwiatkowska i było 3:3.

- Powinniśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Klarowne sytuacje miały Kwiatkowska i Julia Jakóbczak, a Anna Owczarz zmarnowała dwustuprocentową, okazję nie trafiając do pustej bramki – opowiada Rykała. - To kolejny nasz mecz, w którym my zdobywamy gole po ładnych, wypracowanych akcjach, a tracimy po przypadkowych kopnięciach piłki. Można powiedzieć, że straciliśmy dwa punkty.

Na kilka cieplejszych słów po meczu zasłużyły Katarzyna Kacprzak i Joanna Sadowska.

- Dziewczyny naprawdę dobrze wypełniały swoje zadania na boisku – podsumował szkoleniowiec.

Wojownik Skierniewice – PTC 3:3 (2:2)

Gole dla PTC: Łagowska 35., Kwiatkowska 40., 65.

PTC: M. Kociołek – Kacprzak, Forc, Błaszczyk, Próbka – Błoch, Łagowska, E. Kociołek, Sadowska, Owczarz (66. Jakóbczak) – Kwiatkowska.