W poprzednim sezonie pabianiczanie nie mieli litości dla ekipy z Konstantynowa, wygrywając 6:0 u siebie i 5:1 na wyjeździe. I tym razem przyjazd Włókniarza do ekipy KAS-u zakończył się tęgim laniem. Był to ligowy debiut Jarosława Staniaszczyka, więc jego podopieczni szybko wprowadzili go do strefy komfortu.

Pierwszy gol dla Włókniarza padł już w piątej minucie, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony boiska za linię obrony wybiegł Hubert Mikołajczyk i strzałem głową nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Do przerwy, mimo kolejnych sytuacji, „zieloni” nie podwyższyli prowadzenia.

Ale po zmianie stron regularnie dziurawili siatkę KAS-u. W 53. minucie prawą stroną popędził Szymon Szafoni, który zbiegł z piłką niemal do linii końcowej i wyłożył ją przed bramkę, a nadbiegający Mikołajczyk dopełnił formalności. Ledwie 180 sekund później było już 0:3. Przejęliśmy piłkę w środku boiska i zagraliśmy do Patryka Olszewskiego, który poradził sobie z rywalem, pobiegł na bramkę i płaskim technicznym uderzeniem posłał futbolówkę obok bramkarza KAS.

Czwarty gol dla „zielonych” padł w 67. minucie, gdy Olszewski wykonywał rzut wolny z lewej strony pola karnego. Wystarczyło, że piłka leciała w światło bramki, mijając kilka par nóg i zaskoczyła golkipera miejscowych. Na kwadrans przed końcem prawą stroną pomknął Olszewski i płasko zagrał w pole karne. Tam na piłkę nabiegł Mikołajczyk i celnym strzałem zamknął akcję kolegi, przy okazji kompletując hat-tricka.

Włókniarz: Marciniak – Kosatka (70. Acela), Mazur, Czerwiński, Piotrowski (87. Uznański) – Mikołajczyk, Kaczorowski (87. Becht), Żabolicki (63. Bronka), Szafoni (76. Rokuszewski) – Olszewski, Rikszajd (70. Sobytkowski).