Pabianiczanie zaprezentowali tak bogaty repertuar możliwości ofensywnych, że każdą z pierwszych dziesięciu bramek zdobyli w inny sposób. Wachlarz nękania defensywy rywala Pabiks ma wyjątkowo szeroki. Przykłady? Proszę bardzo:

1:0 – Mariusz Kuśmierczyk przedziera się środkiem przez defensywę rywali.

2:0 – Bartłomiej Helman rzuca nie do obrony z dobrych 10. metrów.

3:0 – na prawym skrzydle dynamicznie w strefę obronną Trójki wbiega Mateusz Jurgilewicz.

4:0 – tym razem dogranie na koło do Jakuba Kaźmierczaka i nasz kołowy po obrocie trafia do siatki.

5:1 – Kacper Okapa wychodzi sam na sam z bramkarzem po przerzucie z linii obrony.

6:2 – Artur Urbański rzuca celnie z drugiej linii.

7:3 – tym razem na prawym skrzydle nie do zatrzymania jest Marek Starzec.

8:3 – na lewym skrzydle na czystą pozycję zostaje wyprowadzony Okapa.

9:3 -  Starzec popisuje się dalekim przerzutem spod własnej bramki, co wykorzystuje szybki Jurgilewicz.

10:3 – wrzutka za linię obrony Kuśmierczyka i Okapa efektownym rzutem z powietrza nie daje szans bramkarzowi.

Itd., itp. Kibice siedzący na trybunach hali powiatowej przyjmowali zakłady, czy rozpędzony Pabiks rzuci w pierwszej połowie więcej niż 20 goli. Rzucił. Pierwszą połowę zakończyliśmy serią pięciu goli z rzędu – bramkę nr 20 zdobył Starzec, zaś ostatniego gola przed przerwą po szybkiej kontrze zdobył Szymon Małecki.

Po przerwie Pabiks dalej gnębił drużynę z Ostrołęki. Od trzech goli zaczął Jurgilewicz, który z zimną krwią schodził ze skrzydła do środka i rzucał przy bliższym słupku. A już najefektowniejszy w całym meczu był gol nr 25 w wykonaniu Kuśmierczyka, który zerwał pajęczynę z okienka bramki Trójki. W całym tym repertuarze rzutów brakowało tylko bramki po rzucie z podłoża. Ale i taką udało się zdobyć (na 32:18 w ten sposób trafił Urbański). Do pełni szczęścia zabrakło chyba tylko gola bramkarza, ale już nie przesadzajmy.

W pierwszej połowie w bramce kilka ładnych interwencji zaliczył Krystian Cieślak, ale w końcówce samego siebie przeszedł Hubert Reszczyński, broniąc dwa rzuty karne i kilka mocnych rzutów. Gola nr 40 rzucił po kontrataku Starzec, a dwa ostatnie trafienia były dziełem Jurgilewicza (rzut ze skrzydła oraz gol po przechwycie aktywnego Nikodema Ignatowskiego).

W zasadzie trener Przybylski mógłby oglądać mecz siedząc wygodnie na ławce i łuskając spokojnie wielkiego słonecznika. Nasz szkoleniowiec zdenerwował się w tym meczu dwa razy: gdy grając w osłabieniu straciliśmy gola nr 20 (goście właściwie bez presji doszli do sytuacji rzutowej) i w końcówce, gdy Małecki sprokurował rzut karny. Może kolejny mecz będzie w wykonaniu jego podopiecznych jeszcze bardziej perfekcyjny?

Pabiks Impact: Cieślak, Zielonka, Reszczyński – Jurgilewicz 9, Okapa 8, Starzec 7, Urbański 4, Helman 4, Kaźmierczak 3, Kuśmierczyk 3, Małecki 2, Kruk 1, Ignatowski 1, Domagalski, Tadysiak.