Dziś jest tu Urząd Stanu Cywilnego i Wydział Spraw Obywatelskich. W sali balowej na pierwszym piętrze udzielają cywilnych ślubów. Z dawnej świetności pałacu zostały drobiazgi: marmurowe kolumny, kute balustrady schodów, lampy, klatka schodowa

Beniamin Krusche - rygorystyczny moralista

Karl Beniamin Krusche (ur. w 1807 r.) był najzdolniejszym synem Gottlieba Krusche i Anny Rozyny Rolle z Reichenau w Saksonii.

W 1825 r. rodzina przybyła do Polski i osiedliła się początkowo w Turku (woj. kaliskie), a następnie przeniosła się do Pabianic. Nad Dobrzynką założyli w 1826 r. ręczną tkalnię z 9 warsztatami z zamiarem produkowania wyrobów bawełnianych.

Stery tej manufaktury Karl Beniamin przejął jeszcze za życia ojca, nadając jej rangę jednej z największych w kraju.

Prywatnie – członek wspólnoty herrnhutów i ojciec szesnaściorga dzieci, które spłodził z Joanną Eleonorą Leupold. Jak wylicza Maria Luiza Steinhagen–Czeladzka (praprawnuczka Beniamina) w książce pt. „Kruschowie, historia rodu, wspomnienia”, byli to: Karol Beniamin jr, August Teodor, Adolf Edward, Maria Augusta, Gustaw Herman, Kornelia, Reinhold Waldemar, Ludwik Wilhelm, Emil Reinhold, Luiza, Emil Oskar, Helena Olga oraz Maria. Trójka: Artur, Oswald i Julian prawdopodobnie zmarli w dzieciństwie.

Od 1836 roku rodzina mieszkała w domu przy Zamkowej 21. Po śmierci pierwszej żony Joanny Eleonory, poślubił młodszą od siebie o 29 lat Amalię Wende.

Beniamin Krusche był początkowo wyznania ewangelicko-augsburskiego, z biegiem lat przeszedł na herrnhutyzm. To ruch religijny kładący nacisk na rygorystyczną moralność, intensywną modlitwę i działalność misyjną. W 1857 roku w Pabianicach ruch ten liczył 146 wyznawców.

„Pałac ślubów”

Obecny Urząd Stanu Cywilnego przy św. Jana 4 mieści się w dawnym pałacu rodziny Krusche, który zamieszkała w pierwszych latach XX wieku. Zbudowany był w stylu klasycystycznym, ale w latach 60. stracił swój charakter. Dobudowano wówczas trzecią bezstylową kondygnację. W 1964 roku prasa pisała: „przekwaterowano już kilku lokatorów z pałacyku do bloków (...). Na piętrze znajdować się będzie sala ślubna, duża i wygodna poczekalnia (...). Na parterze zaś znajdzie pomieszczenia poradnia przedmałżeńska. Wnętrze starego pałacyku projektować będą łódzcy plastycy. Otrzyma on także jasną elewację”.

Z czasem sprzed pałacyku zniknęło murowane ogrodzenie i rosnące za nim krzaki iglaste.

Do dziś przetrwało we wnętrzach kilka detali, np. marmurowe kolumny zdobione roślinnymi motywami i klatka schodowa z balustradą z kutymi w metalu słonecznikami oraz lampy.

Jeszcze w czasie II wojny światowej pałacyk przy św. Jana należał do Kruschów. Maria Eliza Steinhagen, wnuczka Kruschego, wspominała w swej książce, że „Dom dziadków przy ulicy Jana pod 4 został zajęty przez niemieckie władze”.

Po wojnie część rodziny, która z tułaczki wróciła do Pabianic, dostała w przydziale mieszkanie na drugim piętrze domu przy Zamkowej 7, vis-á-vis głównego budynku fabryki Krusche i Ender. 11 osób (w tym p. Maria Eliza) zamieszkały w czterech pokojach. „Na tak liczną rodzinę mebli mieliśmy niewiele, na szczęście w przydzielonym nam mieszkaniu była jakaś szafa, co prawda bez nogi, ale podparliśmy ją cegłą. Ponadto mamie udało się odzyskać z dawnego letniego domu dziadków gdańską szafę (…). W szafie tej pomieścił się prawie cały rodzinny dobytek. Nasza sytuacja w Pabianicach była podobna do sytuacji wszystkich ludzi w Polsce po wojnie. Brak środków do życia, a dla naszych mam jeszcze zmiana roli z córek wielkiego Feliksa Kruschego (wnuk Beniamina Karola), prezesa firmy Krusche & Ender na zwykłe borykające się z ciężkim losem samotne kobiety”. W grudniu 1950 rodzina dwa razy przeżyła rewizję służb bezpieczeństwa i aresztowanie matki pani Marii Luizy, a w końcu została eksmitowana z mieszkania. (...) Oto nasze meble, walizki, fortepian, wszystko to wylądowało w bramie przy ul. Zamkowej 7. Nasze mieszkanie zostało opieczętowane, a my całkiem bezdomne. Przygarnęli nas robotnicy dawnej firmy Krusche & Ender, a nasze rzeczy stały w bramie i nikt z pabianiczan nawet ich nie dotknął”.

Pierwszy dom Kruschów

W 1833 roku ojciec rodu - Gottlieb Krusche otrzymał w wieczystą dzierżawę dwa place przy dzisiejszej ulicy Zamkowej. Rząd udzielił mu 6.000 zł p pożyczki z okresem spłaty wynoszącym 20 lat. Fabrykant zobowiązał się w ciągu dwóch lat wznieść dom według zatwierdzonego przez rząd planu i urządzić w nim warsztat składający się z co najmniej 12 krosien. Autorem projektu architektonicznego prawdopodobnie był Jan Zille, główny budowniczy okręgu sieradzkiego.

Na powierzonym placu, już w 1836 roku wzniesiono nie jeden, a dwa domy. Położony przy Zamkowej 21 budynek Gottlieb Krusche sprzedał synowi Beniaminowi za 9.000 złp. Beniamin zamieszkał w nim z żoną, Joanną Eleonorą, a produkcję tkacką uruchomił w budynku swojego ojca – przy Zamkowej 9.

Dom prezentował się podobnie jak dzisiaj. Murowany, siedmio- osiowy, o wymiarach około 18 x 10 x 6,5 metra. Był jednopiętrowy i miał użytkowe poddasze, za to pozbawiony był piwnicy. Dwuspadowy dach z naczółkami pokryty był ceramiczną dachówką, a w jego środkowej części umieszczono niewielką, trójkątną lukarnę. Główne wejście, ozdobione dwoma pilastrami, prowadziło do przelotowej sieni. W środku mieściło się sześć mieszkań – dwa dwuizbowe na parterze i piętrze i dwa jednoizbowe na poddaszu. Dwuizbowe dzieliły się na część mieszkalną i warsztatową.

Beniamin Krusche mieszkał w nim prawdopodobnie do 1865 roku – wówczas wzniósł przy Zamkowej 3 budynek mieszczący biuro fabryczne i mieszkania, i tam się przeniósł. Po jego śmierci dom przejęty został przez jego dzieci, a w 1886 roku przeszedł na własność firmy Krusche & Ender. W kolejnych latach wykorzystywany był jako mieszkanie dla kadry kierowniczej zakładów. Dopiero w latach 70. XX wieku dom przeszedł w administrację Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.

Na początku XXI wieku budynek przeszedł gruntowny remont, w wyniku którego przywrócono frontowe wejście. Położoną po II wojnie światowej papę zastąpiono ceramiczną dachówką, zgodnie z projektem z XIX wieku. Rozebrano też stojące na podwórzu zabudowania gospodarcze i w ich miejscu urządzono parking.

Firma Beniamin Krusche

Przedsiębiorstwo, które stworzył Gottlieb Krusche, a znacznie rozbudował syn Beniamin, dominowało w krajobrazie miasta. Miało także znaczny udział w rozbudowie miasta. To między innymi z funduszów B. Krusche zainstalowano 7 pierwszych latarni gazowych w Pabianicach.

Oprócz działalności w firmie ojca, Beniamin działał na własne nazwisko. W 1834 r. otrzymał pozwolenie na handel solą i prowadzenie sklepu kramarskiego. Pięć lat później założył farbiarnię. W latach 1844-1846 r. miał już 91 krosien i zatrudniał 92 robotników. W 1849 sprowadził do Pabianic pierwsze krosna mechaniczne, a rok później pierwszą maszynę parową o mocy 8 KM. Odtąd Beniamin Krusche produkował nie tylko wyroby bawełniane, ale również wełniane, półwełniane i jedwabne. Funkcję kierownika firmy pełnił od 1848 r. Rudolf Kindler – późniejszy przemysłowiec pabianicki. W fabryce wyrobów wełnianych i półwełnianych znajdowało się w 1861 r. 200 warsztatów i pracowało 313 robotników, a w 1877 r. - 511. W 1873 r. Krusche uruchomił przędzalnię odpadków bawełnianych, rok później do współpracy wziął swojego zięcia Karola Edwarda Endera (żonaty z Augustą z Kruschów).

Wyroby pochodzące z firmy Beniamin Krusche brały udział w wielu wystawach przemysłowych i zdobywały nagrody. W 1861 r. w Petersburgu był to srebrny medal, w 1865 r. w Moskwie – złoty medal, w 1873 r. w Wiedniu – brązowy medal i w 1882 w Moskwie – złoty medal, w 1867 r. w Paryżu – list pochwalny, w 1870 r. w Petersburgu – srebrny medal, w 1873 r. w Wiedniu – brązowy medal i w 1882 w Moskwie – złoty medal.

1 marca 1881 r. B. Krusche wycofał się z firmy, którą przejęli: jego syn Herman i zięć Karol Ender.

Zmarł 2 lipca 1882 r. w Pabianicach. Został pochowany na cmentarzu ewangelickim, gdzie jego nagrobek zachował się do dziś.

Opracowała Grażyna Grabowska

Bibliografia: Maria Eliza Steinhagen, Kruschowie, historia rodu, wspomnienia; Aneta Adamczyk, Pabianice, Przewodnik po Historii Współczesnego Miasta.