Aż 60.000 zł mniej dostanie Miejska Biblioteka Publiczna. Dlaczego? Bo brakuje pieniędzy w kasie miejskiej. Dotacja z ratusza jest mniejsza niż rok temu i wynosi zaledwie milion 100 tysięcy złotych. Kolejne 55.000 zł przyjdzie z kasy Starostwa.

- Nie są to powalające pieniądze. Czy pani to wystarczy, by prowadzić działalność w bibliotekach powiatowych? – dziwił się Grzegorz Mackiewicz, przewodniczący komisji budżetu i finansów Rady Miejskiej.

- To nie jest dużo, ale cieszymy się z tego, co mamy. Z powodu mniejszej dotacji braknie nam pieniędzy na pracownika. Ale sam poszukał sobie pracy i odszedł, sprawa więc się wyjaśniła – tłumaczy Marzena Sobala, dyrektorka MBP.

Zatrudnia w sumie 17 osób. Średnia płaca to 2.450 zł (brutto).

- Była mowa, że po likwidacji jednego z oddziałów i zmniejszeniu zatrudnienia o etat dostaniemy 10.000 zł na powiększenie zbiorów – walczyła jak lew pani dyrektor. - Nie dostaliśmy tych pieniędzy.
Radni uznali, że trzeba słowa dotrzymać. Przyznali bibliotece 10.000 zł dodatkowo.

Placówka wzięła też udział w projekcie, dzięki któremu dostała 7,5 tysiąca zł na zakup 230 nowych książek.