Policjanci rozbili szajkę włamywaczy i paserów. Włamywaczy było trzech. Ich szef ma 36 lat, jego "podwładni" to 39-letni przestępca i 14-letni przestępca.
Szajka grasowała w województwie łódzkim. Śledczy udowodnili jej blisko 50 włamań do mieszkań w Pabianicach, Zgierzu, Ozorkowie, Piotrkowie, Tomaszowie, Kutnie, Radomsku, Łasku i Zduńskiej Woli.

Przestępcy włamali się m.in. do mieszkań w blokach na osiedlu 650-lecia w Zgierzu. Policjanci ustalili, że grupa przestępcza najchętniej dokonująca włamań do mieszkań na parterach bloków - przez uchylone lub rozszczelnione okna. Grasowali późnym popołudniem, gdy zapadał zmrok. Przez okno wchodził najmniejszy - czternastolatek. Rabowali drobne przedmioty: biżuterię, laptopy, aparaty fotograficzne i pieniądze. Na włamania jeździli miejskimi autobusami i taksówkami. Ze Zgierza przyjechali kraść w Pabianicach.

Policjanci urządzili zasadzkę. 17 grudnia 2015 r. około 18.00, gdy przestępcy jechali samochodem przez Tuszyn, zostali zatrzymani. Schwytano 36-latka, 39-latka i 14-latka. W tym czasie w Łodzi policjanci zatrzymali paserów: mężczyzn w wieku 63, 41 lat oraz 29-letnią kobietę.
36-letni szef grupy i jego 39–letni wspólnik usłyszeli zarzuty współdziałania we włamaniach. O losie 14-latka zadecyduje Sąd Rodzinny i Nieletnich. Zarzuty usłyszeli też paserzy.