Szaleniec dał o sobie znać w poniedziałek (16 listopada) około godziny 9.30. Co zrobił? Uszkodził rurę w mieszkaniu na piętrze i zalał wodą sklep jubilerski na parterze (wejście od strony Kilińskiego). Potem zabrał się za demolkę.

Chwytał, co miał pod ręką. Tłukąc szyby, wyrzucał przez okno szafki. Jakby tego było mało, groził, że wysadzi dom w powietrze. Miał 11-kilogramową butlę z gazem.

Udaremnili to strażacy, których wezwano do wody zalewającej parter. To oni uspokoili szaleńca. 

- Zabezpieczyliśmy butlę i odłączyliśmy prąd. Po przyjeździe radiowozu przekazaliśmy go w ręce policji – powiedział starszy kapitan Michał Kuśmirowski z komendy straży pożarnej.

Pabianiczanin nie stawiał oporu. Grzecznie wykonywał polecenia funkcjonariuszy. Zbadali go medycy. Zdecydowali, że przewiozą mężczyznę do szpitala - na obserwację.

Straty, jakie wyrządził 46-latek oszacowano na około 15 tysięcy złotych, 10 tysięcy zł w mieszkaniu i ok. 5 tysięcy zł w zakładzie jubilerskim. Woda zalała sufit, ściany, podłogi domu i część wyposażenia. Mieszkanie zostało zabezpieczone.