Tragiczna wiadomość przyszła ze szpitala im. Kopernika w Łodzi. We wtorek 21 września ciężko ranny mężczyzna zmarł. Lekarze przez pięć dni walczyli o jego życie. Nie udało się go uratować. Obrażenia były poważne.

Pabianicka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Zarządzono też sekcję zwłok. Czynności kontrolno - wyjaśniające prowadzi też Państwowa Inspekcja Pracy w Łodzi.

– 16 września o godz. 15.45 dostaliśmy z firmy Suwary przy ul. Szkolnej w Ksawerowie zgłoszenie o wypadku – informuje  rzecznik PIP.

"Pracownik włożył głowę i ramię do wnętrza maszyny rozdmuchowej (wtryskarki przyp. red.) przy otwartych drzwiach osłony. Maszyna wykonała cykl pracy i wciągnęła pracownika. W wyniku czego doznał on ciężkich obrażeń" - napisano w komunikacie. Tego dnia przed godziną 16.00 wezwanie do Ksawerowa na ul. Szkolną dostała straż pożarna, pogotowie ratunkowe i policja.

- Po naszym przyjeździe okazało się, że poszkodowany jest ściśnięty wewnątrz maszyny rozdmuchowej. Nie oddychał – informował starszy kapitan Michał Kuśmirowski z komendy PSP w Pabianicach.

Maszyna uciskała szyję 64-latka. Strażacy wyciągnęli mężczyznę z potrzasku i przystąpili do udzielania pierwszej pomocy medycznej. Potem akcję przejęli ratownicy z pogotowia, kontynuowali resuscytację.
Funkcje życiowe udało się przywrócić. Poszkodowanego przewieziono do szpitala im. Kopernika w Łodzi.