Oczywiście nic nie mam przeciwko zbieraniu pieniędzy na szczytne cele, gorzej że taki pomysł wyszedł od Pana Cichosza, który jako prezydent, winien myśleć co tu zrobić by nie kwestować.

To żart?
To wiceprezydent nie myśli mózgiem swoim, który mam nadzieję posiada, co zrobić by oddłużyć szpital, tylko myśli o żebraniu?
Lepiej Panie Cichosz niech Pan zrezygnuję, rocznie dla kasy szpitala będzie kilkadziesiąt tysięcy, to miasto nie potrzebuje dwóch wiceprezydentów.

Taki sobie, wiele nie trzeba mysleć żeby na taki pomysł wpaść. Teraz na latanie z puszkami jest moda. Powiedziałbym nawet: tani populizm.
Wszystko fajnie, ale co potem ? Będzie kupiony sprzęt. A skąd pieniądze na konserwacje, materiały, obsługę. Matka Polka tak powstawała, ludzie zdejmowali obrączki a teraz się sypie, bo nie ma za co ścian pomalować. Ok. Może za dużo wymagam - ważne że sprzęt będzie, nieważne czy będzie działał czy nie, ważne żeby elektorat zapamiętał.
Ale jeśli nawet, to kto da gwarancje, że na tym sprzęcie nie będa zarabiać profesorowie ordynatorzy. W domu gabinet, stówka za wizytę a diagnostyka na szpitalnym sprzęcie, kupionym za pieniądze naiwnych ludzi.
Pomysł to by był gdyby taką puszke ustawić przed tymi gabinetami, albo może urzędnicy ratusza nie ch sami się opuszkują na początek. Parę złotych miesięcznie potrącanych z pensji. Jak uzbiera się z 10 tysięcy to i ja coś wrzucę.

świetny pomysł :) brawo !