O godzinie 3.00 nad ranem anonimowy zgłaszający skarżył się na głośną muzykę dobiegającą z mieszkania sąsiada. Patrol, który przyjechał na miejsce pouczył melomana i nakazał wyłączenie muzyki. 40 minut później inny zgłaszający zadzwonił z pretensjami, że sąsiadowi nie wlepiono mandatu. W rozmowie z dyżurnym nic nie wskórał, więc następnego dnia udał się do komendanta. Jeszcze nie wiadomo czy ta rozmowa skłoni strażników do nałożenia mandatu na wielbiciela głośnej muzyki.