Powiatowy Lekarz Weterynarii zdecydował o odebraniu mu psów i przewiezieniu ich do pabianickiego schroniska dla zwierząt. Właścicielem zajęła się policja. Odpowie przed sądem za znęcanie się nad zwierzętami.
Makabrycznego odkrycia dokonał dzielnicowy, który 7 kwietnia przyszedł do mieszkania przy ul. Bóźnicznej. Miał on właścicielowi mieszkania wręczyć wezwanie do sądu.
W rogu pokoju zobaczył dwa psy rasy amstaf. Leżały na podłodze, nie ruszały się. Były przypięte smyczami do fotela. Wyglądały okropnie. Były bardzo zaniedbane i wychudzone.
– Nie wiadomo, czy i czym karmił je właściciel. W mieszkaniu nie było żadnego pożywienia dla zwierząt – dodaje mł. asp. Joanna Szczęsna z pabianickiej policji. – Dzielnicowy poinformował o swoim odkryciu Powiatowego Lekarza Weterynarii.
Lekarz zbadał psy. Stwierdził, że amstafy były silnie wychudzone, miały mocno wystające żebra, zapadnięte boki, a ich masa ciała była grubo poniżej normy dla danej rasy.
– Był to efekt długotrwałego głodzenia – dodaje policjantka.
Weterynarz podjął decyzję o zabraniu amstafów właścicielowi i umieszczeniu ich w schronisku. Jego zdaniem pozostawienie czworonogów u właściciela zagrażało ich życiu.
W schronisku psy otoczono opieką i natychmiast poddano leczeniu. Andrzej Luboński, szef schroniska był zbulwersowany stanem zwierząt. Pies i suka mają 2-3 lata, powinny ważyć około 35 kilogramów. Ważyły połowę mniej.
32-letni właściciel amstafów odpowie za pogwałcenie przepisów ustawy o ochronie zwierząt.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.