20 czerwca około 19.00 młody mężczyzna wszedł do lombardu w Konstantynowie. Miał przedmiot wyglądający jak pistolet. Zażądał pieniędzy. W lombardzie była pracownica. Zanim bandyta się zorientował, kobieta włączyła alarm dźwiękowy. To spłoszyło drania. Uciekł.

Półtorej godziny później do kantoru przy ulicy Rzgowskiej w Łodzi wszedł mężczyzna, który także domagał się pieniędzy. Ale gdy personel uruchomił kurtynę zabezpieczającą, uciekł.

Dzięki zebranym dowodom policjanci wytypowali domniemanego sprawcę obydwu napadów - 23-latka ze Zduńskiej Woli. Chłopak przebywał na terenie Łodzi. 11 sierpnia o 9.30 zatrzymano go w okolicach Manufaktury.

- Nie stawiał oporu, przyznając się do obu zdarzeń. Usłyszał zarzuty, za które grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności - informuje Joanna Kącka z łódzkiej policji.

Sąd rozpatrzy wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.