Po kilku latach wrócił do Pabianic wędrowny festiwal Kolory Polski, który prowadzi Filharmonia Łódzka. Urząd Miejski wydał 10.000 zł, resztę dołożyła filharmonia i mieliśmy ucztę muzyczną. 

 

- Dla widowni przygotowaliśmy 80 ławek, a w każdej usiadły 4 osoby. Dodatkowo były rozstawione krzesła. Było ich 40 - wylicza wiceprezydent Grzegorz Mackiewicz. - Dużo osób z innych miast przywiozło ze sobą składane krzesła i foteliki. Liczymy, że tego koncertu wysłuchało około 450 osób.

Grzech Piotrowski zaprosił muzyków z Atom String Quartet. Znają się z projektu „World Orchestra”. Nagrywają też dla jednej wytwórni – Kayax. Zagrali genialnie. Publiczności się podobało, bo brawa były gromkie. Były kwiaty dla muzyków i bisy dla publiczności. Na koniec można było kupić płyty z autografami artystów. Grzech Piotrowski przyniósł kilka. Zniknęły w 5 minut. Był bardzo zaskoczony. Szybko rozchodziły się też płyty kwartetu. Nikogo, kto był na koncercie, to nie dziwi. W Pabianicach jesteśmy spragnieni muzyki na takim poziomie. Rzadko trafia nam się taka uczta muzyczna.

- W tym kościele powinniście częściej robić koncerty. Kapitalna akustyka. Jedno z lepszych miejsc w Łódzkiem - mówił jeden z widzów.

- Potwierdził to Grzech Piotrowski w rozmowie po koncercie. Bardzo chwalił akustykę kościoła św. Mateusza - potwierdza Mackiewicz.

Grali dla nas: Grzech Piotrowski – saksofony i Atom String Quartet w składzie: Dawid Lubowicz – skrzypce, Mateusz Smoczyński – skrzypce, Michał Zaborski – altówka, Krzysztof Lenczowski – wiolonczela. W programie były autorskie kompozycje wykonawców, m.in. „Warmiak”, „Lucciole in Vinci”, „Emoq”, „Zakopane”, „Too late”, „Winter Song”, „Ballada o śmierci Janosika”.

„Jest w jego muzyce miejsce na przestrzeń i ciszę, nastrój skłaniający do kontemplacji i zadumy, na piękno melodii i brzmienia. Są to, rzec można, dźwiękoobrazy wyśnione” – pisze o Grzechu Piotrowskim miesięcznik „Jazz Forum”.

- Dziękujemy muzykom za doskonałą ucztę, państwu za przybycie i obiecujemy, że więcej będzie takich koncertów w Pabianicach. Już na nie zapraszamy – mówił prezydent Zbigniew Dychto po koncercie.

Foty z koncertu: www.facebook.com/KoloryPolski/photos_stream

Saksofonista Grzech Piotrowski jest obecny na polskiej scenie jazzowej od 1997 roku. Wtedy wraz z kolegami z Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach założył grupę „Alchemik”. W pierwszym składzie zespołu znaleźli się m.in. Marcin Masecki oraz bracia Łukasz i Paweł Golcowie, zanim zaczęli odnosić komercyjne sukcesy jako Golec uOrkiestra. Zespół zwyciężał m.in. na Jazz nad Odrą i Jazz Hoeilaart w Belgii. Sukces na tym ostatnim zaowocował zaproszeniami na koncerty w kilku krajach Europy.

Kwartet jest obecny na scenie znaczenie krócej. Dał się już jednak poznać z na tyle dobrej strony, że zasłużył na Fryderyka za fonograficzny debiut roku („Fade In” z 2011 r.) i na nagrodę czytelników „Jazz Forum” dla najlepszego zespołu akustycznego. Poza graniem w Alchemiku, z którym nie stroni od rozmaitych form aktywności (nagrali muzykę do filmu „Powiedz to, Gabi” czy słuchowiska radiowego „Dwa teatry”), Piotrowski angażuje się w inne projekty. Pojawiał się jako saksofonista lub aranżer na płytach Perfectu, Budki Suflera i Reni Jusis. Nagrał też solową płytę („Sin” w 2011 r.). W 2012 roku rozpoczął projekt „World Orchestra”. Nazwa projektu, który doczekał się jak dotąd dwóch płyt, mówi o nim wiele. Wirtuozi z najróżniejszych części świata razem improwizują, używając przy tym tak oryginalnych instrumentów, jak kawal, kurai czy mołdawskie cymbały, po to, by konfrontować muzykę ludową z jazzem.

Grać z wielkimi polskiej sceny to dla warszawiaków też nie pierwszyzna. Z licznych artystów, którym mieli okazję towarzyszyć, wymieńmy choćby Urszulę Dudziak, Kayah, Agę Zaryan i – żeby było sprawiedliwie - trzech panów: Józefa Skrzeka, Krzysztofa Herdzina, Krzesimira Dębskiego.

Program kolejnych koncertów: kolorypolski.pl