Mężczyzna kierujący samochodem marki Hyundai zwrócił na siebie uwagę policjantów tym, że nie zatrzymał się przed „stopem”. Śmignął z piskiem opon obok oznakowanego radiowozu i próbował uciekać. Policjanci ruszyli za nim i po kilku chwilach zatrzymali do kontroli. Dlaczego uciekał?

Zdradziła to woń alkoholu, którą mundurowi wyczuli bez problemu. W ruch poszedł alkomat. Test wykazał blisko 1,8 promila. W czasie kontroli okazało się też, że 29-latek (mieszkaniec Konstantynowa) nie powinien prowadzić samochodu, bo nie ma do tego uprawnień.

Gdy mężczyzna uświadomił sobie, w jakich tarapatach się znalazł, zaproponował policjantom 1000 złotych łapówki. Pogrążył się tym jeszcze bardziej. Został przewieziony do policyjnego aresztu. Co mu grozi?

- Poniesie odpowiedzialność za jazdę pod wpływem alkoholu, jazdę bez uprawnień do kierowania oraz za próbę wręczenia łapówki. Za te czyny grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - poinformował rzecznik policji.