Dla 51-letniego dłutowianina niedzielny poranek zakończył się w rowie (a finał sprawy będzie w sądzie). Jadąc zbyt szybko przez miejscowość Orzk (w gminie Dłutów), na prostym odcinku drogi wypadl na pobocze i jego samochód wylądował do góry kołami.

Kierowca lanosa sam wydostał się z rozbitego auta. Chwilę później przyjechała ochotnicza straż pożarna. Kierowca nie odniósł obrażeń, ale jego zachowanie wskazywało, że jest pod wpływem alkoholu. Wezwano policję, która potwierdziła, że sprawca lądowania w rowie jest pijany. W wydychanym powietrzu miał  2,7 promila alkoholu.

Miejsce zdarzenia zabezpieczali druhowie z OSP Dłutów i pabianiccy strażacy.