6 maja, dochodzi godzina 21.00. Na parking marketu przy ul. Sienkiewicza w Dobroniu wjeżdża opel astra. Samochód uderza w ogrodzenie. Kierowca wycofuje auto i zatrzymuje je przed wejściem do sklepu. Wysiadając, chwieje się i zatacza. Idzie do sklepowej lady. Bełkotliwym głosem poprosi o butelkę wódki. Dostaje. Wychodzi przed sklep i próbuje wsiąść do opla. Obserwuje to kilku klientów sklepu. Postanawiają zapobiec tragedii. Gdy pijany kierowca uruchamia silnik, wyciągają go z auta. Dzwonią na policję.
Przyjeżdża radiowóz. Badanie wykazuje, że kierowca (60 lat) ma w organizmie ponad 2 promile alkoholu.
Dobrze jednak wie, co go czeka. Z kieszeni wyjmuje 700 zł i wkłada je w służbowy notatnik policjanta. Policjanci zabezpieczają banknoty i wiozą pijanego do aresztu w komendzie.
Jeszcze dziś mężczyzna usłyszy prokuratorskie zarzuty wręczenia funkcjonariuszom łapówki w zamian za odstąpienie od dalszych czynności służbowych. Grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności. Druga kara czeka go za jazdę po pijanemu.