Na skwerku przy ulicy Warszawskiej trwała wczoraj głośna libacja. Patrol Straży Miejskiej zauważył tam wyraźnie podchmielonego nastolatka i ledwo trzymającego się na nogach dorosłego. Po 15-latka zgłosiła się matka. Odebrała go za pokwitowaniem. Starszy nietrzeźwy nie miał tyle szczęścia, bo zamiast ciepłych kapci w domu, czekał go policyjny areszt. Prawdopodobnie usłyszy on prokuratorski zarzut rozpijania nieletniego.