Na ratunek dla 7-miesięcznego dobermana było za późno. 30 października psiak zjadł resztki wędlin nafaszerowane żrącym „Kretem”. Ktoś rozrzucił je na osiedlu Piaski, a dokładniej przy ul. Wileńskiej. Zwierzę bardzo cierpiało i wymiotowało krwią. Okazuje się, że są kolejne ofiary truciciela. Jedną z nich jest sunia o imieniu Skaj.

31 października, podczas spaceru zjadła toksyczną „przekąskę”. Późnym wieczorem zaczęła wymiotować. Jej stan pogarszał się z godziny na godzinę. Pies nie pił i nie jadł. Opiekunka Skaj tak opisuje, co działo się później:

„Dziąsła zaczęły robić się białe do tego doszła krwawa biegunka. Długo nie myśląc 01.11 mąż pojechał z nią do kliniki. Po pierwszych badaniach krwi, USG jamy brzusznej i RTG okazało się, że stan jest ciężki. Doktor powiedziała, że musimy przygotować się na najgorsze. Z badań wynikało, że ma ostre zapalenie trzustki, żołądka i dwunastnicy. Dostała masę zastrzyków i kroplówki musiała być hospitalizowana".

Na szczęście, jej stan zaczął się poprawiać. Po trzech, bardzo ciężkich dniach psinę wypisano do domu.

„7 listopada byliśmy na kontroli. Wyniki z krwi wróciły do normy, lecz Skaj musi mieć dietę lekkostrawną do końca życia. Teraz wychodzi na dwór tylko w kagańcu” - dodaje właścicielka psa.

Żeby uratować życie Skaj, pabianiczanie musieli zapożyczyć się u "ludzi o dobrych sercach". Aby oddać dług, założyli zbiórkę pieniędzy w internecie (link).

W namierzenie truciciela zaangażowali się mieszkańcy Pabianic. Poszukuje go również policja. Miłośnicy zwierząt wyznaczyli nagrodę pieniężną za wskazanie zwyrodnialca. Wszelkie informacje na jego temat można zgłaszać pod numer telefonu: 604 141 852 lub TUTAJ.