14-latka w pojemniku na śmieci przy ulicy św. Rocha 3 znalazła kilkudniowe koty. Dwa z sześciu nie żyły. Zanim zwierzęta trafiły do śmietnika, ktoś powiązał je sznurem. Na miejsce przyjechał Wojciech Stolarczyk, który na zlecenie Straży Miejskiej, zajmuje się łapaniem bezdomnych zwierząt. 
 - Koty zostały uśpione, bo nie miały żadnych szans na przeżycie - mówi Wojciech Stolarczyk.