List do redakcji

3 października, linia tramwajowa „41”, godzina 13.26, przystanek Stary Rynek. Wysiadając z tramwaju z dwójką dzieci, Pan Szanowny motorniczy nie poczekał, aż z 4-letnią córką i 2-letnim synem wyjdę z tramwaju i na moim dziecku zamknął drzwi. Syn był już na zewnątrz. Trzymałam go za rękę, żeby nie wypadł. Drzwi zatrzymały się w połowie na mnie i na nim... Tak, owszem, pan otworzył je z powrotem, ale nie zapytał się, czy dziecku się nic nie stało... i odjechał. Dobrze, że to się tylko tak skończyło. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, bo mogła się stać komuś krzywda.