List do redakcji

Chciałam podzielić się z państwem moimi wrażeniami z korzystania z usług MZK.
Dojeżdżam do pracy autobusem linii "263" aż do końca tj. przystanku przy Urzędzie Gminy
w Ksawerowie. 3 marca o 15.00 (zgodnie z rozkładem) powinien nastąpić odjazd "263"
z tego właśnie przystanku. Niestety, nie było go, mimo że o 13.40 przyjechał. Po telefonie do MZK okazało się, że już nie będzie tu przystanku autobusowego (ze względu na wąską jezdnię przy Urzędzie Gminy i trudności z wykonaniem manewru zawracania).
Na przystanku stało 16 osób. Chciałam zapytać MZK, w jaki sposób zostali powiadomieni pasażerowie o likwidacji niektórych przystanków? Dlaczego nie było chociażby zwykłych ogłoszeń na przystankach? Czy nagle od godziny 13.40 do godziny 15.00 zwężono jezdnię? Dlaczego w połowie tygodnia, w połowie dnia roboczego, zdecydowano o zmianie w kursowaniu autobusu?
Zdegustowane, zdenerwowane (delikatnie powiedziawszy) osoby poszły pieszo w kierunku przystanku MPK przy "Chłopce".
Jest to przykład bezczelnego i aroganckiego potraktowania pasażerów korzystających z tej linii.

wściekła pasażerka spiesząca się na 16.00 do szpitala