Około godz. 18.40 w sobotę ulicą Konopnickiej jechała łodzianka z dzieckiem - samochodem peugeot 206. Nie zatrzymała się, dojeżdżając do Orlej. Chwilę później wjechała w bok jadącej od Strzelnicy skody felicji. Kierowała nią też kobieta. Uderzenie było tak potężne, że peugeot zatrzymał się na latarni, a właściwie na złamanej sztycy po latarni. Dzięki temu auto nie wpadło w sporą grupę osób na przystanku autobusowym . 
Obie panie dmuchały w alkomat. Były trzeźwe. Do szpitala zabrano kobietę i jej dziecko z peugeota oraz panią jadącą skodą.