W poniedziałek 10 lutego zakończył się drugi proces w sprawie tzw. zbrojnego ramienia „łódzkiej ośmiornicy”. Trwał sześć lat.
Jednym z głównych oskarżonych w sprawie był pabianiczanin Robert R. Tylko on został uniewinniony.

Byłego mistrza świata juniorów w strzelectwie prokuratura oskarżyła o nieudany zamach na Włodzimierza G., ps. „Bokser” i zastrzelenie innego gangstera, ps. „Ryba”.
Do aresztu trafił pod koniec 2001 r.
W czerwcu 2006 r. sąd w pierwszym procesie skazał go na dożywocie. Wyrok ten uchylono. R. wyszedł na wolność we wrześniu 2008 r. po wpłaceniu 600 tys. zł kaucji.
Jego obrońcy podkreślali, że proces jest poszlakowy i zarzucali prokuraturze m.in. nielegalne zdobywanie dowodów. R. w areszcie tymczasowym spędził 7 lat. Nigdy nie przyznał się do winy.

W poniedziałek nie usłyszał z ust sędziego Jarosława Bolka słowa: „uniewinniam”. Dlaczego? Bo nie było go w sądzie
Obrońcy tłumaczyli, że pabianiczanin żyje w ogromnym stresie Każdy wyrok jest ogromnym przeżyciem, dlatego nie chciał uczestniczyć w rozprawie.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator zastanawia się nad apelacją. Czeka na uzasadnienie wyroku.

„Łódzką ośmiornicę” policja rozbiła w 1999 roku. W tej sprawie początkowo odpowiadało 15 osób. Pierwszy proces trwał prawie trzy lata. Odbyło się ponad 80 rozpraw, przesłuchano 200 świadków. W czerwcu 2006 r. zapadł wyrok: Sąd Okręgowy wymierzył oskarżonym kary od roku do dożywotniego więzienia. Najwyższą karę dostał pabianiczanin.
Ale w listopadzie następnego roku sąd drugiej instancji część wyroku utrzymał w mocy, a część uchylił do powtórnego rozpoznania. W tym sprawę Roberta R.
Ponowny proces rozpoczął się we wrześniu 2008 r. 10 osób sądzono jeszcze raz.

W poniedziałek zapadł wyrok. Sąd skazał dziewięciu oskarżonych. Najwyższy wyrok, 15 lat więzienia, dostał 47-letni Marek W. Sąd skrócił mu karę o 10 lat. Zdaniem prokuratury to on kierował zbrojnym ramieniem łódzkiej mafii i dobierał osoby, które miały dokonać konkretnego przestępstwa.