Od dłuższego czasu otrzymywali sygnały, że w Aleksandrowie Łódzkim na dużą skalę uprawia się konopie indyjskie. Wytypowano kilka podejrzanych szklarni. Po długiej obserwacji, policjanci „weszli” do jednej, na granicy Łodzi i Aleksandrowa Łódzkiego. 
Zatrzymali właściciela posesji, 72-letniego łodzianina. Mówił, że wynajął szklarnię i garaż 32-letniemu mieszkańcowi Aleksandrowa Łódzkiego. Chciał dorobić do emerytury.
Gdy 2 grudnia około godziny 22.00 do mieszkania najemcy weszli funkcjonariusze, mężczyzna był kompletnie zaskoczony. 
– W chwili zatrzymania był pod wpływem narkotyków – dodaje Łukasz Mastalerz z łódzkiej policji. – W jego mieszkaniu policjanci znaleźli około pół kilograma białego proszku. Ekspertyza określi rodzaj tej substancji.
W szklarni, którą wynajmował, policjanci zabezpieczyli ponad 6,5 kilograma marihuany. Z tego półtora kilo było przygotowane i podzielone do sprzedaży. Pozostałe 5 kilogramów to susz.
– Czarnorynkowa wartość zabezpieczonego suszu to około 200 tysięcy złotych – dodaje Mastalerz.
W szklarni zabezpieczono również sprzęt do uprawy konopi: lampy, zraszacze, nagrzewnice, wentylatory i specjalne nożyce do przycinania sadzonek. 
W garażu obok szklarni policjanci zabezpieczyli pojemniki ze 120 litrami alkoholu. 
– Ustalono właściciela nielegalnej rozlewni. To 64-letni łodzianin. Jego zatrzymanie jest kwestią czasu – zapewnia policjant. – Odpowie za posiadanie i rozlewanie alkoholu bez znaków akcyzy. 
Właściciel szklarni został przesłuchany w charakterze świadka. 
32-latek odpowie za uprawianie i handel marihuaną. Grozi mu za to kara do 10 lat pozbawienia wolności.