Drifting, czyli boczne poślizgi samochodem znów zagościły w parku Wolności i powoli stają się już tradycją wśród zmotoryzowanej młodzieży naszego miasta.
W środowy wieczór około godz. 21.00 na placu w parku spotkała się spora grupa młodych ludzi głodnych wrażeń. Przez kilka minut kręcili autami bączki, jeździli z piskiem opon. W powietrzu unosił się zapach spalonej gumy. Chwilę później nadjechał radiowóz policji. Po kilkudziesięciu minutach zniechęceni obecnością policji kierowcy rozjechali się. (pablo)

Dowiedz się więcej o drifcie tutaj: Palacz gum